![]() |
Kościół w Godzianowie na pocztówce z 1905 r. |
Sąd okręgowy w warszawie wydział II - karny , sądził sprawę, ujawniającą chyba kres okrucieństwa, do jakiego dojść może natura ludzka.
We wsi Godzianowie w powiecie skierniewickim, zmarł dnia 28. kwietnia b. r. włościanin Piotr Mozga. Powód zgonu był zrazu niczym niewytłumaczony. Ciało zmarłego było szkieletem, obciągniętym suchą skórą, w żołądku nie znaleziono śladów pokarmu. Eksperci orzekli że śmierć Mozgi nastąpiła wskutek wyniszczenia całego organizmu, spowodowanego brakiem pokarmów. Orzeczenie to okazało najzupełniej słuszne . Według zebranych przez pisma warszawskie informacji. Piotr Mozga rzeczywiście zginął z głodu. Przed trzema laty Piotr Mozga począł objawiać rozstrój umysłowy, porzucił gospodarstwo, pozostawiając je swej rodzinie, sam zaś postanowił przenieść się w inne strony i w tym celu żądał, aby rodzina spłaciła go. Gdy natrafił na opór, począł popierać żądania swe groźbą. Wreszcie jak zwierzę zamknięto go w chlewie. później jeszcze przykuto go łańcuchem, którego drugi koniec umocowany był w ścianie chlewu. O ucieczce mowy być nie mogło, prośby i krzyki nie pomagały. gdyż jedyną odpowiedzią było bicie nieszczęśliwego przez jego oprawców. Ani jeść, ani pić nie dostawał. Robiono nadto wszystko, aby śmierć przyśpieszyć. To też po dwóch miesiącach Piotr Mozga zmarł wśród najstraszniejszych męczarni. Przed sądem staną: Paweł, Szczepan i Marianna Mózgowie, oskarżeni o zmówienie się i zabicie krewnego.
Główny winowajca Paweł Mozga umarł w czasie śledztwa, tak, iż przed sądem stanęli tylko dwaj jego synowie, bratankowie zamęczonego Piotra. Zeznania świadków nie wykazały jednak bezpośredniego udziału podsądnych w katowaniu i więzieniu zmarłego, wobec czego sąd uwolnił ich od odpowiedzialności.
![]() |
Godzianów 1907 r. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz