Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 10 grudnia 2024

Jak w Skierniewicach ''Cara Accueilli'' - 1884 r.





Spotkanie ''Trzech Czarnych Orłów” w Skierniewicach było wielkim wydarzeniem nie tylko politycznym, ale i medialnym. Relacje ze zjazdu zapełniły łamy najpoczytniejszych gazet m.in. angielskiego „Timesa”, austriackiej „Neue Freie Presse”, niemieckiego „National Zeitung” czy francuskiego „Le Figaro”. Również prasa polska na bieżąco informowała czytelników o przebiegu wizyty władców najpotężniejszych mocarstw.


Dnia 1-go września NAJJAŚNIEJSI PAŃSTWO byli również na manewrach, a następnego dnia pojechali koleją Nadwiślańską i Warszawsko-Wiedeńską do Skierniewic. Dnia  2-go Września, na kilka godzin przed przybyciem Cesarskiego pociągu do Skierniewic, włościanie i włościanki Księstwa Łowickiego w liczbie kilkuset zebrali się na placyku, położonym w parku, przed budynkiem stacji Cesarskiej, gdzie na drodze, prowadzącej do pałacu, postawiona była przez nich bardzo ładna i wielka brama tryumfalna.

Dworzec - Carski 

 

Była ona cała ubrana świeżymi kwiatami, cyframi NAJJAŚNIEJSZYCH PAŃSTWA i mnóstwem różnokolorowych flag. Przy tej to bramie pomieścili się zebrani włościanie i włościanki. Na czele ich znajdował się wójt gminy Skierniewka, powiatu Skierniewickiego, Antoni Gawałkiewicz w kostiumie (ubraniu) narodowym. Trzymał on na obrusie obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w .srebrnej pozłacanej szacie. Obraz znajdował się w ładnym skórzanym futerale, przystrojonym czerwonym aksamitem. Na okładce futerału umieszczone były cyfry NAJJAŚNIEJSZYCH PAŃSTWA. Na drugiej, odwrotnej stronie obrazu, na srebrnej pozłacanej tablicy były wyryte wyrazy:  


''Niechaj CIĘ błogosławi Bóg Syjonu, Który stworzył

niebo i ziemię. Od wdzięcznych włościan księstwa Łowickiego

swojemu' MONARSZE i WŁAŚCICIELOWI“ . 


Wójt  gminy Bąków Karczmarek, który razem z innymi wójtami Kraju Nadwiślańskiego był w Moskwie podczas Świętej Koronacji ICH CESARSKICH MOŚCI, był ubrany w białą sukmanę i trzymał na tacy chleb i sól. Na dnie tacy był przedstawiony pałac Skierniewicki i cyfra NAJJAŚNIEJSZEGO PANA, a pod spodem widać było napis:

 ''Panuj na sławę, Od włościan księstwa Łowickiego“ .


Dokoła tacy były umieszczone herby: guberni Warszawskiej oraz powiatów: Skierniewickiego, Łowickiego i Sochaczewskiego. Z lewej strony bramy, na wzniesieniu, zrobionym z desek, umieścili się uczniowie ze szkół elementarnych księstwa w liczbie około 200 i dęta orkiestra, złożona z samych włościan. Przed bramą do samych stopni drewnianych schodów Cesarskiej stacji, po obydwóch stronach drogi, prowadzącej do pałacu, stały dziewczęta włościańskie w swoich narodowych, świątecznych kostiumach: głowy ich były ubrane w wieńce z kwiatów. Dziewczęta trzymały dość długi, spleciony i  dębowych liści i ozdobiony kwiatami wieniec (girlandę). Kwiatami również była wysypana cała droga od stacji do bramy. Na środku placyku mieściła się lampa elektryczna, a wkoło były porobione przygotowania do oświetlenia go różnokolorowy mi (bengalskimi) ogniami. Punkt o godzinie 7-mej wieczorem podszedł do stacji pociąg Cesarski. Kiedy NAJJAŚNIEJSI PAŃSTWO pokazali się na ganku, w jednej chwili zagorzały różnokolorowe ognie, a grzmiące i uroczyste: 

hura! hura! hura! 

rozległo się w powietrzu. Na estradzie (wzniesieniu) dał się słyszeć śpiew Hymnu narodowego przy akompaniamencie włościańskiej muzyki (orkiestry). NAJJAŚNIEJSI PAŃSTWO zatrzymali się kilka sekund na schodach i przyglądali się ogólnemu widokowi placyku, który przedstawiał cudowny, niedający się opisać obraz. Gdy potem NAJDOSTOJNIEJSI GOŚCIE przystąpili do włościan, wójt gminy Skierniewka miał szczęście przywitać NAJJAŚNIEJSZEGO PANA następującymi słowami:


"NAJJAŚNIEJSZY PANIE! Wszyscy cieszymy się, widząc

CIĘ z nami i błagamy CIĘ o zaszczycenie nas jeszcze tą jedną

Cesarską łaską, abyś pozwolił pobłogosławić SIEBIE i MATKĘ

CESARZOWĄ, tym obrazem miejscowej Matki Boskiej Częstochowskiej,

i niechaj Ona, Matka Pana naszego, usłyszy gorące

modły nasze za PARĘ CESARSKĄ i niechaj Ona JĄ zachowuje

na długie, długie lata dla szczęścia swojego narodu".


Następnie NAJJAŚNIEJSZY PAN wraz z NAJJAŚNIEJSZĄ PANIĄ ucałowali obraz, przy podaniu którego wójt padł na kolana, a za nim też na kolana upadł wszystek lud obecny. NAJJAŚNIEJSZY PAN w najmiłościwszych wyrazach dziękował włościanom za obraz, za chleb i sól oraz powiedział, że chór chłopców

i muzykantów życzy sobie zobaczyć nazajutrz w pałacu. Oddalający się Cesarski powóz naród i dzieci żegnały długiem hura! oraz wielokrotnym śpiewem:

'' Boże, Cesarza chroń , '' Sław się“ i ''Zbaw Panie, naród Twój ''

Długo jeszcze potem oczy wszystkich obecnych były zwrócone w kierunku pałacu Cesarskiego. Oblicza wszystkich, a zwłaszcza włościan i włościanek, jaśniały radością: do nich w odwiedziny przyjechał NAJDOSTOJNIEJSZY WŁAŚCICIEL księstwa Łowickiego.

 

Dnia 3-go Września o godzinie 11-ej rano, stosownie do Najwyższego rozkazu, przybył do pałacu chór chłopców ze szkółek elementarnych w księstwie, oraz orkiestra dęta, złożona ze 17 włościan ze wsi Miedniewice-Klasztorne. Na czele chóru było sześciu nauczycieli szkól elementarnych. Pogoda była śliczna i promienie słoneczne paliły jakby w najgorętszy dzień lipcowy. Dzieci i muzykanci, ustawiwszy się szeregiem przed pałacem, stali z odkrytymi głowami, a do wyjścia Cesarskiego brakowało jeszcze prawie godziny czasu. Wtedy Wielki Książe Mikołaj Mikołajewicz Starszy z ojcowską troskliwością kazał odprowadzićm,dzieci i muzykantów w cieniste aleje (ulice) parku i oczekiwać tam, dopóki Jego Cesarska Wysokość nie da znać, że czas znowu zająć miejsce przed pałacem. Gdy dzieci stały pod cieniem drzew, Wielki Książe wypytywał niektórych nauczycieli o stanie szkół w księstwie Łowickiem. W jakie prawie pół godziny dzieci uszykowały się znowu w szereg u głównego podjazdu. Wtedy to w jednym z okien pokazała się NAJJAŚNIEJSZA PANI. Wielki Książe, obróciwszy się do dzieci, powiedział: 

„Oto wasza CESARZOWA".

Dzieci z głębokim uszanowaniem złożyły ukłon JEJ CESARSKIEJ MOŚCI. Wkrótce potem w przedsionku pałacowym pokazał się NAJJAŚNIEJSZY PAN z NAJJAŚNIEJSZA PANIĄ. Dzieci i muzykanci powitali CESARSKA PARĘ głośnym i długiem hura! i śpiewami „Boże, Cesarza chroń“ oraz „Sław się“. 

A kiedy NAJJAŚNIEJSZY PAN się spytał, czy mogą zaśpiewać jeszcze

cokolwiek, chłopcy zaśpiewali „Ach, ty wola". Następnie NAJJAŚNIEJSZY

PAN raczył pytać się nauczycieli, z jakich i z ilu szkół zebrane są dzieci, ile ich wszystkich jest w chórze, czy chętnie uczęszczają do szkół i czy umieją mówić po rosyjsku? Przy ostatnim zapytaniu NAJJAŚNIEJSZEGO PANA Główny Naczelnik Kraju, generał-adiutant Hurko, dawał dzieciom zapytania w rosyjskim języku i odbierał od nich w tymże samym języku dość poprawne odpowiedzi. NAJJAŚNIEJSZA PANI również  uszczęśliwiła dwóch uczniów szkoły miejskiej, zapytawszy się ich, ile mają lat. 

Na zakończenie NAJJAŚNIEJSZY PAN powiedział:

„Bardzo się cieszę, ze ich tu widziałem] dziękuję“ .

 Kiedy CESARSKA PARA oddaliła się do pałacu, chłopcy zgodnie zaśpiewali

„Marsz naprzód!“ i w szeregach, z muzyką na przodzie, skierowali się ku wyjściu z parku. I dzieci, i muzykanci, i nauczyciele  wszyscy byli uszczęśliwieni, wszyscy wynosili najradośniejsze wspomnienie o tem, jak łaskawie przyjmowali ich CESARZ i CESARZOWA.

Tegoż samego dnia, po południu, do naszego NAJJAŚNIEJSZEGO

PANA przyjechali z wizytą Cesarze: niemiecki Wilhelm i austriacki Franciszek Józef. Zagraniczni Monarchowie, dowiedziawszy się, że NAJJAŚNIEJSZY PAN będzie w Skierniewicach, postanowili złożyć MU wizytę. Przyjechało z nimi wielu generałów i ministrów, znaczniejsi z nich: niemiecki — Bismarck i austriacki—Kalnoky. Wizyta, złożona NAJJAŚNIEJSZEMU PANU przez zagranicznych panujących, przy tym o wiele starszych wiekiem, jest oznaką tego wielkiego poważania, jakie oni żywią dla naszego młodego MONARCHY i dla Rosji.

W dniu 4-tym Września NAJJAŚNIEJSI PAŃSTWO oraz zagraniczni Goście polowali w Skierniewickim zwierzyńcu, dokąd gdy jechali, a także podczas powrotu, liczny tłum, złożony z miejskich i wiejskich mieszkańców, witał uroczyście radosnymi okrzykami MONARSZĄ PARĘ i JE J Gości. Przy bramie tryumfalnej, wzniesionej przez mieszkańców na drodze do zwierzyńca, stały uczennice szkoły elementarnej żeńskiej, wszystkie w białych sukienkach i usypały drogę kwiatami. Miasto było ozdobione rosyjskimi i zagranicznymi flagami, a wieczorem pięknie uiluminowane. W dniu 5-tyra Września Cesarze Wilhelm i Franciszek Józef odjechali za granicę.

Następnego dnia NAJJAŚNIEJSI PAŃSTWO pojechali na polowanie do lasu Pszczonowskiego i Bobrowskiego. Mieszkańcy Pszczonowa i okolicznych wsi, dowiedziawszy się poprzedniego dnia wieczorem, że CESARZ będzie jechał na polowanie przez Pszczonów, zapragnęli przywitać swego PANUJĄCEGO DZIEDZICA. Ze wszystkich stron ciągnęli się do Pszczonowa włościanie na wozach i pieszo. Przez całą noc szła robota nad zbudowaniem bramy, a do rana wszystko było gotowe. Brama była cała przejrzysta, ozdobiona wielkimi flagami, mnóstwem kwiatów, cyframi CESARSKIEJ PARY oraz słowami: 

„Boże, Cesarza chroń" i nadawała miejscowości świąteczny pozór. 

Jak tylko się pokazał powóz NAJJAŚNIEJSZEGO PANA, jednobrzmiące, dźwięczne hura! pobiegło na spotkanie MONARCHY, KTÓRY, zbliżywszy się do bramy, jechał stępa: liczny tłum ludu otoczył Cesarski powóz i zatrzymywał konie. Włościanie i włościanki w najuroczystszy sposób witali MONARCHĘ. JEGO CESARSKA MOŚĆ, odjeżdżając, dziękował ludowi za serdeczne przyjęcie. Kiedy się CESARZ oddalił, mieszkańcy jakimś sposobem dowiedzieli się, że za kilka godzin tą samą drogą pojedzie także NAJJAŚNIEJSZA PANI. Dostali cały wóz kwiatów, ustroili w nie świątecznie dziewczęta włościańskie i wysypali kwiatami .drogę przez całą wieś. Po przybyciu NAJJAŚNIEJSZEJ PANI do bramy, rozległo się hura! i cały powóz oraz konie były zasypane kwiatami. Powóz CESARZOWEJ także musiał postępować wolno, bo drogę lud tamował. Przejechawszy stępa przez wieś, NAJJAŚNIEJSZA PANI pożegnała się z włościanami i z włościankami i kazała jechać kłusem. Tłum, uszczęśliwiony odwiedzinami NAJJAŚNIEJSZEJ PANI, odprowadził JĄ głośnym hura! a podrzucając do góry czapki i kapelusze, biegł długo za Cesarskim powozem. Gdy zaś ten zniknął z oczu, naród rzucił się do zbierania na pamiątkę rozrzuconych po drodze kwiatów.





Zjazd trzech cesarzy, do którego doszło 15-17 IX 1884 w Skierniewicach to próba podtrzymania tzw. Sojuszu Trzech Cesarzy, opartego o porozumienie z 22 X 1873 r. zakładające, że władcy Rosji, Niemiec i Austro-Węgier będą prowadzić konsultacje celem zachowania pokoju na kontynencie europejskim.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Profanacja i kradzież obrazu ''Świętej Rodziny'' - Miedniewice 1907 r.

   W dniu 6 czerwca , zbrodnicze ręce targnęły się na cudowny obraz Matki Boskiej w Miedniewicach. Obraz oprawiony był w złote ramy, wysadza...