Łowicz - ul. Zduńska lata 1940-1945 |
Agenci Gestapo w w szeregach polskiego podziemia.
Tak likwidowano zdrajców. „Akcja Kośba”
Dzień targowy czerwiec 1944 r.
ul.Zduńska 23
[...]Proszę pana, mnie się bardzo spieszy. Chciałem tylko pudełko pasty do butów.
A ile to kosztuje? Siedem złotych [...]
Wiosną i latem 1944r. oddziały AK ,obwodu, Łyska'' pow. łowickiego i ,,Sroka' 'z pow. skierniewickiego ,przeprowadziły operację pod kryptonimem „Akcja Kośba "wymierzoną m.in. w kolaborantów , konfidentów, łowickiego gestapo.
Zgodę na przeprowadzenie akcji wydał komendant łowickiego obwodu AK Lucjan Zieliński po uzgodnieniu z komendantem rejonu miejskiego o kryptonimie ,,Dworek'' kpt. Tadeuszem Tyrakowskim ps.,,Kordzik,, i szefem Kedywu por. Mieczysławem Rosińskim ps.,,Baśka''.
,,Komórka Prawników'', działająca w strukturach organizacji Armii Krajowej w Obwodzie "Łyska" w Łowiczu ,zatwierdzająca wyroki śmierci. Cel: konfidenci gestapo, szmalcownicy, donosiciele i oprawcy.
Na podstawie wywiadu i dowodów - Klemens Porazik ,właściciel sklepu przy ul.Zduńskiej 23 z szyldem ,,Pasty i Lakiery -Porazik''
Skazany na śmierć . Czerwiec 1944 rok
[...]Znów pole ,a właściwie jakaś mała polanka między żytem ,,Zryw ,,z nieodłączną obstawą, każe wyciągnąć butelkę bimbru i pęto kiełbasy ,jest też musztardówka ,która napełniona bimbrem krąży wokół ,robi się wesoło .
Relacjonuję ,,Zrywowi ,,przebieg akcji zlikwidowania agenta gestapo Porazika .
Kilka dni wcześniej ...
W Łowiczu obok kina,, CORSO,, czekał na nas znajomy „Kołacha", członek Kedywu łowickiego, który wskazał nam sklep oraz poinformował, że znajduje się tam Porazik z ekspedientką i ewentualnie klienci. Z pewnej odległości obserwowaliśmy sklep. Ruch był nieduży. Był ciepły przedpołudniowy dzień. W pewnym momencie na progu drzwi wejściowych stanął niezbyt wysoki mężczyzna. To Porazik - rzekł nasz informator. Przyglądałem mu się chwilę w celu zapamiętania jego wyglądu. No, to rozpoznanie skończone - rzekł łącznik. Umówiliśmy się na najbliższy targowy dzień.
W tle kino Corso. ok1942 r. ul. bs. Wł. Bandurskiego( dziś ul.Pijarska) |
...„Kołach" żałuje, że nie zabrał do torby zamawianych artykułów...
W pobliżu kina ,,CORSO'' pobieramy od łącznika broń , wziąłem tzw. siódemkę typu Walter, a „Kołach" parabellum. Poleciłem „Kołachowi" wjechać na ul. Zduńską z drugiej strony, tzn. od ul. Browarnej i powoli jechać w stronę sklepu. Do sklepu ma wejść dopiero wtedy, gdy ja będę tam podjeżdżał. Po wejściu do sklepu ma żądać artykułów, jakie mu wpadną w oczy. Nie strzelać. Chciałem to wykonać sam. Tak też było. Stałem oparty o rower u wylotu ul. Zduńskiej, naprzeciwko kościoła Pijarów wyglądałem na „Kołacha".
ul, Zduńska,okres II w.ś |
Widzę go, jedzie.
Ruszam i ja, wolno, nie spiesząc się, gdyż z mojej strony było do sklepu bliżej. „Kołach" już opiera rower o mur. W drzwiach sklepu stoi Porazik i obserwuje ulice . Przepuszcza „Kołacha" i nadal stoi. Stawiam i ja rower, wchodzę do sklepu. „Kołach" zamawia jakieś wiktuały, namyśla się, znów zamawia. Bardzo dobrze - myślę. Ekspedientka stawia to wszystko na ladzie (lada jest długa, co najmniej na dwa stanowiska). Porazik nadal stoi w drzwiach. Błyskawicznie myślę: może teraz? ale nie, coś mnie wstrzymuje. Stoję przy ladzie w odległości około 2 m od „Kołacha". Wreszcie decyduję się: Proszę pana, mnie się bardzo spieszy. Chciałem tylko pudełko pasty do butów. Porazik zmierzył mnie wzrokiem, lecz widocznie nic podejrzanego nie zauważył, a może znudziło mu się obserwowanie ulicy. Wszedł za kontuar, omijając po drodze „Kołacha" i ekspedientkę, zapytał: Jaką pastę. Brązową - odpowiadam. Porazik podaje mi szybko pudełko. Udaję, że chcę je otworzyć, mówiąc: Chcę sprawdzić odcień, mam jasnobrązowe buty, ale nie mogę otworzyć. Może pan czymś podważy i podaję mu pudełko z powrotem. Chodziło mi o to, żeby mu zatrudnić ręce, gdyż uprzedzano nas, że Porazik ma broń, którą trzyma najprawdopodobniej w szufladzie lady. Porazik bierze w jedną rękę pastę, a drugą sięga po leżące na ladzie małe nożyczki .
A ile to kosztuje? - pytam. Porazik , nie podnosząc na mnie oczu, odpowiada :Siedem złotych.
Sięgam ręką niby po portfel, wyciągam „Walterka" i strzelam. Porazik pada, ekspedientka otwiera ze strachu usta, ale głosu nie słychać.
Wychodzimy ,bierzemy rowery i szybko oddalamy się od tego miejsca ,jedziemy do domów, „Kołach" tylko żałuje, że nie zabrał do torby zamawianych artykułów[...]
Specjalnym agentem gestapo warszawskiego w Łowiczu był Porazik. Był Niemcem z Gdańska, z zawodu fryzjer. Prawdopodobnie został przeszkolony jeszcze przed wybuchem wojny, gdyż już w 1939 r. zjawił się w Łowiczu i otworzył sklep z farbami przy ul. Zduńskiej .
Sklep był przykrywką ,do werbowania współpracowników gestapo , stał się centralą wywiadowczą ,punktem kontaktowym ,agentów Porazika z Łowicza, Nieborowa, Łyszkowic i Bełchowa.
Wspomnienia :kpt. Julian Walędziak ps. „Krzeptowski'' żołnierz AK, członek oddziałów specjalnych ,,Jeżyki''
Julian Walendziak, syn Józefa, urodził się 30maja 1922 roku w Kocierzewie, zmarł 4 sierpnia 2005 r w Łodzi w wieku 83 lat. Pochowany na cmentarzu przy ulicy Szczecińskiej. |
w części trzeciej:
Placówka Jeziorko "Żołądź"..........Przerywam ,,Zrywowi' 'Podejmuję się ich zlikwidować ,a przynajmniej jednego z nich.
,,Zryw na chwilę milknie ...dobrze zamelduje o tym w Komendzie.
Stanisław Jaska "Zryw" |
W dniu 28 lipca 1944 r na ulicy Zduńskiej w Łowiczu, przeprowadzono skuteczną akcję likwidacji konfidenta łowickiego gestapo - Stefana Puchalskiego.
Drugiemu Kazimierzowi Kobiereckiemu ,cudem udaje się wyjść z kilku zasadzek pomimo kilku postrzałów które otrzymał .
Jedno nie ulega wątpliwości. Kazimierz Kobierecki był okrutną kanalią.
[,,Nowy Łowiczanin ''- artykuł :
,,Kazimierz Kobierecki - rzecz o zdrajcy. Z Gestapo do UB? - część 2''autor Tomasz Kłos ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz