Kurjer Warszawski. 1845, № 265 (6 października) zjeść na śniadanie Bażanta w Skierniewicach, a obiadować w Łowiczu
,,Warszawianie tak licznie i tak często używając przyjemnej przejażdżki koleją żelazną ,od trzech miesięcy zwiedzając Pruszków i Grodzisk, już za parę tygodni przedłużali takową podróż aż do Rudy(Żyrardów), a może za kilka dni odwiedzać będą i piękne Skierniewice, które zaczął ozdabiać sławny Poeta Krasicki, a które od lat kilku stały się jednym z miejsc nader ozdobnym w kraju tutejszym. Próba nowej kolei do Skierniewic już szczęśliwie odbytą została. Mieszkańcy Łowicza z radością przewidują, że w przyszłym roku jarmark Św. Mateusza zaludni Łowicz tak jak nigdy nie był od czasu swego istnienia. Będzie bowiem można jednego dnia napić się herbaty lub kawy w Warszawie, zjeść na śniadanie Bażanta w Skierniewicach, obiadować i handlować w Łowiczu, i być w Teatrze Warszawskim na pięknem widowisku.''
Kurjer Warszawski. 1845, № 267 (8 października)
,,a Proszę cię dzisiaj
na obiad do Skierniewic,”
,Nieraz dzień jesienny piękniejszym jest od wiosennego; owoc piękniejszy od kwiatu. Takim dniem był dzień wczorajszy, ciepły, od rana już 12- stopniowy, widny, orzeźwiający, rozkoszny. Wdzięczni za ten dar przyrody Warszawianie, pośpieszyli na
,, Październikówkę''.
Zaludniły się okolice miasta, piękne jeszcze, chociaż już nie w całkowitości zielone, ale w liściach swoich różnobarwnych, odbijające wszystkie kolory opalu. Kolej Żelazna , nigdy niezmordowana, pomimo codziennych kilkokrotnych harców, powiozła wesołe grupy Warszawian do rozkosznych Skierniewic, gdzie już spodziewano się uprzejmych Gości. Nie jeden (jakeśmy przepowiadali, zjadłszy śniadanie w Warszawie , obiadował i przechadzał się w Skierniewicach , a wieczorem był tu w Warszawie w Teatrze, w Warszawie spożył kolację i w Warszawie spoczął niezmęczony bynajmniej pomimo odbytej wciągu dnia przeszło 20 milowej podróży. W Skierniewicach wczoraj było kilka zaproszonych obiadów; a na bilecikach zapraszających pisano wczoraj z rana:
,,a Proszę cię dzisiaj na obiad do Skierniewic,”
tak jakby się pisało:
>>Bądź jutro na obiedzie ze mną u Marego, w Zielonym gródku, albo w Wierzbnie.<<
...Komu w drogę temu czas, a więc dalej, lecimy przez piękny most sklepiony na Rawce, wyglądamy już Skierniewic...
„Tygodnik Ilustrowany” w 1899 r. :
„Dziewięć mil od Warszawy leżą Skierniewice, ongi wieś należąca do dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich, w 1463 roku zamienione na miasto, dziś wcielone do Księstwa Łowickiego. Po otwarciu drogi żelaznej, Skierniewice, będąc węzłową stacyą drogi Wiedeńskiej i Bydgoskiej, wzrosły i zaludniły się. Skierniewice posiadają wspaniały pałac z prześlicznym parkiem, gdzie w r. 1884 odbył się zjazd trzech Monarchów. W ogóle jest to miejscowość bardzo ładna, zabudowana gustownie willami zamożnych warszawian, szukających tam wypoczynku w lecie”.
Kurjer Warszawski. 1845, № 245 (16 września)
Wpadliśmy jakby do miasta szturmem zdobytego, do foxalu w guście mauretańskim podług projektu P. Idźkowskiego. Jak prędko leci lokomotywa, tak również prędko trzeba było zwiedzać Skierniewice.
,,Zaledwie kilka miesięcy cieszymy się drogą żelazną, a już cały obyczaj zabaw spacerowych Warszawian przybrał nową postać i inne rozmiary. Pierwej Wilanów, Wierzbno, Bielany i Lewicpol były to jakby słupy Herkulesa, za które rzadko wyjrzał jaki zapalony turysta. Dzisiejszy spacer kilku godzinny równa się niedawnym wyprawom przynajmniej dwudniowym, o których toczyły się długie układy, teraz byle dzień pogodny a do tego świąteczny, tłumy Warszawian śpieszą do Dworca drogi żelaznej, skąd lokomotywa rzuca nimi to do Pruszkowa, to do Grodziska. Lecz droga żelazna której jest godłem naprzód, nie ograniczając się już na tych miejscach, sięgnęła swym ramieniem Skierniewic, i tam już codziennie wiele podróżnych pociąga. Jeden z odwiedzających to miejsce, tak nam opisał tę drogę :
Lotem ptaka spadliśmy na Pruszków, gdzie zgrabny foxal według planu P. Lowe ma być wkrótce ukończony, a jak słychać, zimą mają być tam bale i baliki. Cieszcie się Warszawianie! Nie mogliśmy obejrzeć sali, bo rozdąsana lokomotywa syczy, gwiżdże; więc dalej na miejsca, i zaledwie można było przekonać się że jedziemy, aż tu przed nami stjie Grodzisk , a przy nim znowu piękny foxal z wieżą podług projektu P. Schillera. I w nim będzie duża sala, gładka posadzka, gdzie nie jedna Polka prześliźnie się przy odgłosie muzyki. Znowu lokomotywa zaśpiewała swoją piosnkę, posłuszni tej wielowładnej pani, popędziliśmy do Rudy Guzowskiej, mignęły się przed nami dachy osady fabrycznej Żyrardów, a już trzeba było patrzeć na foxal w guście szwajcarskim przez P. Gay zbudowany, będzie tu pięknie i wygodnie. Komu w drogę temu czas, a więc dalej, lecimy przez piękny most sklepiony na Rawce, wyglądamy już Skierniewic.
Wpadliśmy jakby do miasta szturmem zdobytego, do foxalu w guście mauretańskim podług projektu P. Idźkowskiego. Wrzawa, krzyk, stuk, służba kręciła się jak mucha w ukropie, jednakże pomału każdy coś dostał, a posiliwszy się i nasłuchawszy się muzyki, puścił się oglądać osobliwości. Wszedłszy do parku nie można opuścić altany na wysokim wiązie urządzonej, pyszny widok, tu pałac, tam foxal, dalej most prześliczny o trzech arkadach pod drogą Żelazną, jakby bogaty klejnot, tak sztucznie i misternie obrobiony. Po zwiedzeniu pałacu, trzeba było być i w mieście, a będąc w mieście, któż może pominąć Kościoła. Na wstąpię, uderza wspaniały nagrobek Arcybiskupa Gnieźnieńskiego Antoniego Kazimierza Ostrowskiego, zmarłego w r. 1784. Piękny obelisk z marmuru czerwonego, ma na sobie popiersie zmarłego, w płaskorzeźbie z brązu złoconego, wyżej herb, na szczycie mitra Książęca, godność przyznana Arcybiskupom Gnieźnieńskim. Obok piękny Anioł z białego marmuru gaszący pochodnię życia.
Na ścianie przeciwległej umieszczono nad sercem z brązu złoconego, portret Prymasa Adama Komorowskiego, zmarłego w r. 1759, który pierwszy wyjednał u stolicy Apostolskiej purpurę dla Arcybiskupów Gnieźnieńskich, później Warszawskim przyznaną. Przy wyjściu wmurowany kamień na pamiątkę Jakóba Siemińskiego pierwszego z fundatorów Kościoła w Skierniewicach roku 1479. W grobach pod Kościołem, stoi wspaniała trumna marmurowa z brązami, a w niej serce Arcybiskupa Ostrowskiego Jak prędko leci lokomotywa, tak również prędko trzeba było zwiedzać Skierniewice. Odgłos dzwonka i gwizdanie machiny, zwołało podróżnych, zmrok zapadł, po ciemku więc gawędka prowadziła się, aż tu Warszawa zamigotała tysiącami światełek, każdy więc do domu z nowym projektem na przyszłość, a tą przyszłością droga już ukończona do Łowicza. Szczęśliwa podróż, do widzenia się w Łowiczu.''
Z życia małego miasteczka Drzeworyt sztorcowy według rysunku Juliana Fałata rytował Józef Łoskoczyński, „Tygodnik Illustrowany” 1880
14 czerwca 1845 r. o godz. 15 wyruszył w podróż pierwszy pociąg parowy wiozący 600 osób z Warszawy do Grodziska. 15 października linię przedłużono do Skierniewic, a 1 listopada zbudowano odnogę zwaną cesarską ze Skierniewic do Łowicza. Następnego roku 16 października linię od Skierniewic doprowadzono do Piotrkowa Trybunalskiego, a 13 grudnia do Częstochowy. 13 października 1847 r. kolej dotarła do Maczek, do granicy z Galicją zaborem austriackim. 14 czerwca 1845 r. o godz. 15 wyruszył w podróż pierwszy pociąg parowy wiozący 600 osób z Warszawy do Grodziska. 15 października linię przedłużono do Skierniewic, a 1 listopada zbudowano odnogę zwaną cesarską ze Skierniewic do Łowicza. Następnego roku 16 października linię od Skierniewic doprowadzono do Piotrkowa Trybunalskiego, a 13 grudnia do Częstochowy. 13 października 1847 r. kolej dotarła do Maczek, do granicy z Galicją zaborem austriackim. Cała linia miała długość prawie 328 km i posiadała 27 stacji. Była to pierwsza linia kolejowa na ziemiach Królestwa Polskiego, a zarazem druga linia kolejowa w całym Cesarstwie Rosyjskim.W pierwszym roku funkcjonowania kolei przewieziono 143.600 pasażerów i 143.300 cetnarów towarów. Tabor wówczas składał się z 8 lokomotyw parowych (opalanych drewnem), 58 wagonów osobowych i 62 towarowych. W 1848 liczba lokomotyw sięgnęła już 35, wagonów osobowych 87 i towarowych 312.