Łączna liczba wyświetleń

piątek, 27 czerwca 2025

Przez wsie łowickie w pościgu zbrodnią -1933 r.

 


Sprawa bierze swój początek  w lutym 1933 roku .

Przy drodze między Łowiczem a Zielkowicami  na łące w pobliżu stacji PKP  ,policja   identyfikuje zwłoki  24 letniej  Władysławy Brzozowskiej. W maju b.r  policja  otrzymuje zgłoszenie o znalezieniu nieprzytomnej Bronisławy Kucharek ,lat  25 ,między wsiami Strzelcew a Łaguszew  .Dnia 1 lipca  we wsi Niedźwiada zostały zaczepione  przez młodego osobnika dwie 13 letnie dziewczynki pasące gęsi na łące przy szosie poznańskiej , Aniela Okruch  i Natalia  Podrażka .



Pierwszy etap wędrówki, o której pisałem wczoraj, zakończyłem w Łowiczu., a raczej pod Łowiczem na polach Popowskich. Pole, jak pole, pokryte trawą i kwieciem, pogodne i wesołe, w promieniach słońca skąpane. A jednak tu właśnie znaleziono przed miesiącem zwłoki robotnicy 25- letniej Bronisławy Kucharek . już pobieżne oględziny wykazały, że śmierć nastąpiła wskutek uderzenia żelazem w tył czaszki. Dalsze badania ujawniły, że Bronisława przed zbrodnia została zniewolona, stąd niemal pewność, że morderstwa dokonano na tle seksualnym B. Kucharek znaleziono w pobliżu domu, w którym mieszkała w Popowie; wskazywałoby to. że zbrodniarz obserwował uprzednio swoją ofiarę i czekał na moment, że znajdzie się sama w polu i tam dokonał napadu. Pola popowskie znajdują się przy drodze Łowicz— Sochaczew, w odległości kilku kilometrów od Zielkowic , gdzie znaleziono znaleziono trupa Brzozowskiej. I w tym drugim wypadku śledztwo utknęło w martwym punkcie i dopiero zbrodnia pod wsią Niedźwiada pobudziła na nowo czujność policji.



Niedźwiada — to zamożna i rozległa wieś , położona przy szosie poznańskiej w odległości 5 kilometrów od Łowicza, a 9 km od Popowa. Pogodne, wesołe chałupy łowickie toną w zieleni sadów, szeroką drogą poprzez wieś jedziemy do zagrody Marcina Perzyny, ojca ciężko rannej Aleksandry. Stary Księżak o regularnych jakby z granitu ciosanych rysach twarzy, wychodzi na nasze spotkanie przed próg wielkiej czerwono malowanej chaty. Za nim — kilka kobiet...

— Pan Marcin Perzyna?

— Ano... Panowie do nas?

Rozmowa nawiązuje się szybko.

Marcin Perzyna, właściciel 24-morgowego gospodarstwa wykazuje dużą inteligencję i rozumie konieczność informowania prasy o wszystkim.

Na wstępie — komunikujemy mu radosna wieść: tylko co właśnie pytaliśmy o zdrowie córki w szpitalu. Powiedzieli: „dziewczyna silna, operację przeszła szczęśliwie i najdalej za dwa tygodnie będzie już w domu!"

— Bogu niech będą dzięki! —szepcze stroskany ojciec. Sześć mam, panie, córek; dwie zamężne, cztery panny. Olkę oddałem do gimnazjum, skończyła już sześć klas, do domu na lato przyjechała i taki ta wypadek spotkał... Nieszczęście! Miałem też syna, ale kilka lat temu utonął... 

— Jakże to było z córką?

— Ano w sobotę, 1 lipca poszła o 10-ej rano na nasze pole aż za szosę. Nie wracała długo... Matka po nią poszła o 2-ej pp. Siedzę w domu, a tu sąsiad w pada i krzyczy: 

„.córkę wam zabili!"

Pędzę na szosę i widzę, jak matka na polu nad córka stoi, a ta cała we krwi i już nieprzytomna... Duchem wóz zaprzęgnąwszy i — do szpitala!...

Doktor mówił, że dziewczyna ze 3 godziny musiała z rozbitą głową leżeć...

  • Daleko to stąd?

  • Z półtora kilometra, będzie. Za szosą poznańska,,.



Jedziemy tam. Marcin Perzyna, wskazuję drogę, wiodąca między pachnącymi łanami dojrzałego już żyta. Sięga niemal do ramion, a człowieka z łatwością ukryje. Zbrodniarz miał ułatwiona ucieczkę. jeśli uciekał przez pola (bo miał szosę w pobliżu!).Po półgodzinnej wędrówce , przecinamy szosę poznańską ,ścieżką między zagonem seradeli, a żytem wiedzie do miejsca, gdzie została napadnięta Aleksandra. Oglądamy je uważnie: Tam żyto na znacznej przestrzeni zmięte i stratowane, kłosy leżą na ziemi spłaszczone, widać, że w tym miejscu toczyła się gwałtowna, zażarta walka — o życie... Ślady jej pozostały zresztą i to bardzo wyraźne: między złotem żyta sczerniałe na ziemi skrzepłe plamy. To krew dziewczyny... Czy teren zbrodni został aby dokładnie przeszukany? Podobno tak— nazajutrz po wypadku. Alę nie zabezpieczono go w porę, tak że pies policyjny był w nie lada kłopocie, dokąd biec i kogo szukać? Pobiegł więc zrazu do szosy, ale wnet zawrócił z powrotem do zgniecionego żyta i zaczął wyć. Psi węch zmyliły prawdopodobnie zbyt liczne w tym miejscu chłopskie buty... Jaki był przebieg zbrodni? Odtwarzamy go , według słów Perzyny i tych, co... widzieli zbrodniarza! Dziewczyna stała na skraju pola seradeli o 150 kroków od szosy, zwrócona tyłem do zboża. Nagłe stamtąd wypadł jakiś drab, porwał ją wpół i powalił na ziemię. Rozpoczęła się rozpaczliwa walka Aleksandra broniła się zaciekle, a zbrodniarz, widząc że mu nie ulegnie —dobył z kieszeni kawał żelaza (był to nie młotek, lecz pręt żelazny) i uderzył dziewczynę kilkakrotnie w głowę. Gdy straciła przytomność— chciał dokonać gwałtu, ale spłoszyły go zbliżające się głosy i uciekł w stronę Łowicza. Wieśniacy widzieli człowieka w zielonkawej kurtce, jak „baraszkował w zbożu", ale myśleli, „że to ino żarty"... Człowiek uszedł następnie w stronę miasta, a ofiara tych „żartów " leżała bez przytomnie od 12 do 3 popołudniu.



Kończymy oględziny i jedziemy dalej do wsi w której małoletnie mieszkanki Aniela Okruch i Natalia Podrażka wyrwały się cudem z rąk potwora. Wypadek miał miejsce tego samego dnia, t. j. 1 lipca również przy szosie poznańskiej, o kilometr dalej od Łowicza, niż teren, który oglądaliśmy przed chwilą. Aniela i Natalia niechętnie odpowiadają na pytania, dopiero gdy matka i starsza siostra dodają im odwagi — języczki się rozwiązują... Okruchówna mimo swoich 13 lat, jest dość wysoka i tęga , ładne niebieskie oczy śmieją się z ,pod białej chustki: „Wyszłyśmy w pole z Natalią paść gęsi... Nagle wypadł jakiś człowiek i woła na nas: „Chodźcie tu, dziewczynki!", to my w nogi...Opowiadanie brzmi trochę niewyraźnie i kilka pytań poprawia sytuacje i okazuje się, że drab, nic nie mówiąc, podbieg! do Okruchówny i chwycił ją za rękę. Dziewczyna narobiła wrzasku, Natalia — również, wyrwały się z rąk mężczyzny i uciekły w stronę szosy, bo właśnie przejeżdżał jakiś wóz, więc je zabrał. Tymczasem złoczyńca bynajmniej nie uciekał; schował się tylko za szosę i tam „odgrażał" dziewczynkom. Z dalszych odpowiedzi udaje się nam powoli odtworzyć rysopis „wampira"; miał zielonkawą. dobrze „wypaloną" (spłowiałą) kurtkę, czapkę z daszkiem i buty z cholewami. Ten rysopis zgadza się mniej więcej z tym, co podała Perzynówna.

Twarz zbrodniarza? Szerokie wykrzywione usta i czarny angielski wąs — oto Wszystko, co zdołały

zauważyć, ale poznałyby go na pewno...

— Czy z fotografii? Może i z fotografii, bo w policji pokazywano pięć "„obrazków ", to na jednym zdawało się im ,że był ten sam...



Zestawienie dwóch wypadków : napadu na dwie dziewczyny i napadu na Perzynównę — pozwala określić drogę złoczyńcy. 1 lipca o 10-ej rano, idąc szosą schodzi w pole i tu dostrzega Anielę i Natalię ,pasące gęsi. Napad się nie udaje; dziewczyny uciekają. Potwór wraca na szosę, idzie w stronę Łowicza i nieco dalej na łące widzi sylwetkę dziewczyny. Boi się ją spłoszyć, więc kryje się w życie j podchodzi od tyłu... Po dokonaniu krwawego czynu ucieka prawdopodobnie w strony Łowicza, boć przecież od strony Kutna mogli go już szukać chłopi — zaniepokojeni tym, co się stało z Okruchówna. Tym bardziej, że dziewczynom po napadzie zginęły...gęsi i urządzono na nie formalną obławę. Gdyby zbrodniarz uciekał tędy — zostałby niechybnie dostrzeżony... Pozostaje więc Łowicz, okolice i... dworzec kolejowy w Łowiczu. Zdążyłby na pewno uciec — jeżeli nie piechotą, to... pociągiem w stronę Warszawy , lub Poznania. Czy napady w dniu 1 lipca są dziełem tego samego człowieka, który zamordował Brzozowską i Kucharkówne? Jeżeli tak — to Bieńkowski siedzi niewinnie, a zbrodniarza należy szukać w najbliższych okolicach Łowicza, bądź nawet w samem mieście. Jeżeli nie — to dziś możemy tropić „wampira" tak w Łowiczu, jak w Warszawie, tak w Kutnie, jak i w Poznaniu... i dlatego policja w tej sprawie będzie miała wyjątkowo wdzięczne pole do popisu...



Finał sprawy :👇

https://rosariumadgdar.blogspot.com/2024/06/wampir-z-owicza-1933-1934.html

' ' Wampir z Łowicza '' (1933-1934)

























1 komentarz:

  1. https://rosariumadgdar.blogspot.com/2024/06/wampir-z-owicza-1933-1934.html

    OdpowiedzUsuń

Przez wsie łowickie w pościgu zbrodnią -1933 r.

  Sprawa bierze swój początek  w lutym 1933 roku . Przy drodze między Łowiczem a Zielkowicami  na łące w pobliżu stacji PKP  ,policja   iden...