Urodziła się w Warszawie ,a swoje dorosłe ,choć krótkie życie związała z Łowiczem .Nie którzy jeszcze pamiętają panią Sewerynę ,jako Panią od wychowania fizycznego (ćwiczeń cielesnych) ,a po drugiej wojnie światowej - WF w Liceum Pedagogicznym .
Magister wychowania fizycznego ,lekkoatletka AZS Poznań , pięciokrotna rekordzistka Polski w skoku wzwyż,1928 -1929 rok. Ustanowiony przez nią rekord Polski w Królewskiej Hucie 28 lipca 1929 r. wynikiem 150 ,5 cm ,nie został pobity przez niemal trzy dekady .Dość powiedzieć ,że w lekkoatletycznych mistrzostwach Polski Pań ,które odbyły się w Warszawie tego samego roku , do zdobycia mistrzostwa wystarczył wynik 137 cm ,który osiągnęła Jadwiga Adamkiewicz-Janowska reprezentująca barwy Sokoła Pabianice . Jak odnotował jeden z dziennikarzy w swoim artykule:
,,Dawał się odczuć dotkliwie brak Krajewskiej ,która mimo zgłoszenia ,nie przyjechała. Zwyciężczynie przedstawiają świetny materiał ,wygrywają jednak dzięki wzrostowi ,a nie stylowi ,który jest bardzo prymitywny''
Niewątpliwie rok 1929 należał pod względem sportowym ,do Seweryny Krajewskiej ,która ustanawiała rekordy i sama je poprawiała ,zostawiając konkurencję daleko z tyłu.
Seweryna Krajewska podczas zawodów |
Pierwszym symptomem ,który wskazywał że zawodniczka AZS -Poznań jest w życiowej formie w swej koronnej dyscyplinie ,były zawody o mistrzostwo Poznania w których poprawiła swój rekord z roku 1928 o 6 cm ,pokonując poprzeczkę na wysokości 149 cm.
28 lipca 1929 rok ,olbrzymi stadion w Królewskiej Hucie (brytyjskie media nadały mu po II wojnie światowej przydomek „Kocioł Czarownic” )był świadkiem pięknej ,być może najpiękniejszej ,imprezy lekkoatletycznej w tym roku. W tym dniu został rozegrany mecz międzypaństwowy między Polską a Austrią .Impreza pod każdym względem pierwszorzędna.
,,Austriaczki zjechały do Katowic w piątek wieczór i zamieszkały w hotelu Savoy .Zawodniczki polskie ulokowane zostały w Królewskiej Hucie (dziś Chorzów )w hotelu Reden. Było to może jedne zresztą ,nieszczęśliwe pociągnięcie ,że oddzielono od siebie obie reprezentacje ,dając im możliwość spotkania dopiero w niedziele po południu na boisku. Warunki atmosferyczne na ogół dobre .Deszczu obawiano się przez cały ranek niedzielny ,na szczęście jednak skończyło się tylko na silnym zachmurzeniu ,które trwało przez cały czas zawodów .Wiejący od czasu do czasu wiatr miał mały wpływ na wyniki ''
W takich okolicznościach i przy dopingu około 3 tysięcy kibiców Seweryna Krajewska ustanawia nowy rekord Polski wynikiem 150,5 cm ,który przetrwa prawie trzy dekady .
Przyszedł kiedyś do Tylmana chłop i powiada:
- Panie magistrze, czy ma pan pijawki?
Tylman pijawek akurat nie sprzedawał, ale rezonu nie stracił. Wziął rolnika pod
pachę, wyprowadził przed aptekę i wskazując na położony nieopodal budynek
Urzędu Skarbowego powiedział:
- Tam są pijawki, tam się pan pytaj.
Chłop poszedł.„
Apteka Pana Feliksa przy Muzeum Miejskim im. Władysława Tarczyńskiego. |
Seweryna przyjechała wraz z mężem Jerzym do Łowicza w latach 30 tych , zamieszkali w domu rodziców Jerzego przy ul. Pijarskiej 3. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu .Pan Jerzy stały bywalec restauracji Polonia ,gdzie ustanawiał swoje rekordy u płci pięknej ...... ,a jego popisowym numerem było podnoszenie stołu zębami. W popisowy też sposób jak głosi legenda zakończył swe życie.
Jerzy na wycieczce w Wenecji na placu św .Marka |
ul. Pijarska 3 ,Łowicz lata 30 ub.w. na zdjęciu ,Pani Seweryna Krajewska - Tylman |
Fotografie i informacje dzięki uprzejmości Pani Juli ,która pielęgnuje i przechowuje historie rodzinne .Jak sama twierdzi z tej części rodziny nie ma żadnych bezpośrednich potomków ,czuje się trochę odpowiedzialna żeby opowiedzieć ich historie. Państwo Seweryna i Jerzy nie mieli dzieci, a Jerzy nie miał też rodzeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz