Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 16 maja 2023

Burmistrzowie Krakowa ,rodem z Czatolina (gm. Łyszkowice)


 Z drogi śledzie bo Pan Czelesta z Czatolina jedzie .

Wojciech ,Albertus  - Celesta( Czelesta, Cielesta)

Jakub ,Jacobus - Celesta( Czelesta, Cielesta)

Jedni  z najzamożniejszych kupców krakowskich, pieczętujący się herbem własnym. Pochodzili  ze wsi Czatolin koło Łowicza, skąd przybyli do Krakowa i zostali przyjęci do prawa miejskiego w 1620 roku.

Kupcy Albertus i Jacobus ,to dwóch braci z ojca Jana ,dzierżawiących wieś Czatolin ,Ci sami którzy ufundowali Kaplicę  Matce Bożej  w Domaniewicach ,pow .Łowicz , tam gdzie mszy słuchali. Legenda głosi ,ale o tym później ...


T. O .Z. P
autor: Broniewski Kazimierz


Pocztówka z roku 1905r


Celestowie byli rodziną nobilitowaną we Włoszech przez papieża Piusa III, skąd przez Rzeszę Niemiecką przywędrowali w XVI wieku do Polski, gdzie zajęli się handlem .

,,By człek nie wiedział, co to głód, Zesłał Pan śledzia w głębie wód...''

Doskonale wiedzieli o tym Wojciech z Jakubem ,wiedzieli że śledź to najbardziej demokratyczna z ryb ,dostępna dla wszystkich, kochana przez biednych i bogatych, jedzona  tak przez lud, jak i królów. Śledź od średniowiecza łączył klasy i warstwy społeczne, gdyż nie kosztował więcej niż chleb.


Wojciech ,Albertus 

-  Kupiec krakowski, dzierżawca Wagi Wielkiej - Celesta( Czelesta, Cielesta) Zmonopolizował rentowny handel śledziami na terenie Krakowa i w okolicy. Do Krakowa przybył z bratem Jakubem.  Przyjęty do prawa miejskiego w 1620 roku, szybko awansował. 

 Burmistrz  Krakowa w latach ,1623, 1627, 1628, 1633 1637 r.

Rajca  w radzie miasta  w latach ,1623, 1624, 1625, 1626, 1627, 1628, 1629, 1630, 1631, 1632, 1633, 1634, 1635, 1636, 1637, 1638r.

W styczniu 1623 roku został wybrany do rady miejskiej. Krzesło rajcy zajął po śmierci Joachima Ciepielowskiego . Udokumentowany jest pięciokrotny jego udział w radzie urzędującej, w której – w ustalonej kolejności – na przemian z innymi rajcami pełnił funkcję burmistrza. Prowadził rozległe interesy handlowe. Głównym jego odbiorcą był Gdańsk, do którego spławiał Wisłą ołów, miedź i artykuły żelazne. W połowie XVII wieku dostarczył tam 53 000 cetnarów ołowiu, co czyniło go jednym z największych eksporterów tego surowca z południa Polski. Należał do najaktywniejszych hurtowników w mieście. Zmonopolizował rentowny handel śledziami na terenie Krakowa i w okolicy. Część interesów prowadził zapewne z bratem Jakubem. Zgromadził duży majątek. Był właścicielem co najmniej dwóch kamienic przy ul. Mikołajskiej (obecnie nr 10 i 12), które po jego śmierci przypadły żonie Zofii. Pełnił funkcję edyla kościoła Najświętszej Panny Marii wraz z Janem Wizembergiem . 8 czerwca 1638 roku podpisał kontrakt z Jurkiem Nitrowskim z Lewoczy (organmistrzem) na wykonanie organów do kościoła Mariackiego za sumę 950 złotych polskich płatną w czterech ratach. Ponadto wraz z bratem Jakubem zapisał 2000 złotych (corocznie wpływało na ten cel 280 złotych) na instrumenty muzyczne, a w testamencie ofiarował 1000 złotych na rzecz jednej z tamtejszych altarii. Z żoną Zofią miał synów: Kaspra , rajcę i burmistrza, księdza Jana, doktora obojga praw i altarystę w kościele katedralnym (w 1654 roku), Wojciecha, dominikanina, Jakuba, ławnika miejskiego (zmarł w 1668 roku), i dwie córki, starszą Jadwigę, wydaną za Krzysztofa Krauza , i młodszą Katarzynę, żonę Franciszka Kortyna . Zmarł między 25 października a 5 listopada 1638 roku, pochowano go w kościele Mariackim.


Z księgi radzieckiej obejmującej lata 1630–1637 fragment strony 1753 z wpisem dokonanym w 1637 roku za kadencji burmistrzowskiej Wojciecha Celesty – oraz powiększenie zapisu imienia i funkcji burmistrza (Archiwum Państwowe w Krakowie, sygn. rkps 460, s. 1753)



Jakub, Jacobus

Jeden z najzamożniejszych kupców krakowskich. Handlował głównie śledziami, miedzią i ołowiem. 

Burmistrz  Krakowa w latach ,1640, 1641, 1642, 1645, 1650 r.

Rajca  w radzie miasta  w latach ,1639, 1640, 1641, 1642, 1643, 1644, 1645, 1646, 1647, 1648, 1649, 1650, 1651, 1652, 1653, 1654, 1655, 1656, 1657, 1658, 1659, 1660 r.

Zapewne przy  poparciu brata Wojciecha ,wszedł 9 marca 1623 roku do ławy miejskiej. Na awans do rady przyszło mu jednak czekać długo, bo aż do 1639 roku. Do rady urzędującej był powoływany pięciokrotnie, pełnił wówczas w przypadającej na niego kolejności funkcję burmistrza. W roku 1639 był lonerem. Nie miał dobrych stosunków z pospólstwem i w czasie konfliktu został skazany na zapłatę 5000 złotych kary. Podczas okupacji miasta Szwedzi obciążyli go jedną z najwyższych w Krakowie kontrybucji (8000 złotych). Duży majątek zdobył na handlu z miastami śląskimi, głównie z Wrocławiem. O jego prężnej aktywności handlowej świadczy fakt, że tylko w 1658 roku aż pięciokrotnie przewoził towary z tego miasta. Ponadto prowadził interesy w Toruniu i Gdańsku, a poza granicami kraju docierał do górniczych miast Słowacji. Handlował głównie śledziami, miedzią i ołowiem. W latach 1634–1641 wysłał łącznie 14 000 cetnarów ołowiu Wisłą do Gdańska. Miał kamienice przy ul. Grodzkiej (nr 1) i przy ul. Mikołajskiej (nr 2A). Należał do najhojniejszych darczyńców kościoła Mariackiego, którego był edylem (od 1656 roku). Przeznaczył na remont dachu znaczną ilość miedzi, ufundował wielkie organy, darował 4000 złotych na rzecz orkiestry instrumentalnej, a w testamencie legował po raz kolejny pewną sumę na muzykę dla oprawy niedzielnych nabożeństw i uroczystości. Zmarł przed 8 maja 1660 roku. Zgodnie z życzeniem został pochowany w rodzinnej kaplicy Przemienienia Pańskiego, zwanej Celestowską, przy kościele Mariackim. Ożenił się z Anną Paczkówną. Miał synów Wojciecha i Jakuba (zmarł 18 grudnia 1668 roku) oraz córkę Zofię, żonę Jana Gaudentego Zacherli .




Z księgi radzieckiej dotyczącej administracji miasta obejmującej lata 1538–1643 fragment strony 557 z wpisem z 1641 roku dokonanym za kadencji burmistrzowskiej Jakuba Celesty – oraz powiększenie zapisu imienia i funkcji burmistrza (Archiwum Państwowe w Krakowie, sygn. rkps 1213, s. 557)




Śledziówka, czyli ostatki.
Ostatki, zwane również zapustami lub śledziówką, to nic innego jak koniec karnawału.Nazwa „karnawał” nawiązywała do „nawału kar”, które przyniesie nadchodzący post. A przed postem trzeba było się wyszaleć. I to hucznie! To, jak hucznie obchodzono w Polsce ten szczególny okres, świadczy opinia, jaką w XVI wieku przedstawił sułtanowi Sulejmanowi II Wspaniałemu, po zimowym pobycie w naszym kraju, jego poseł: 
„W pewnej porze roku chrześcijanie dostają wariacji i dopiero jakiś proch sypany im w kościele na głowy leczy takową”. 

Po Wielkim Poście, nasi przodkowie, śledzi mieli tak dość, że w niektórych rejonach urządzano pogrzeb śledzia i żuru. Wynoszeniu z domu śledzia i żuru towarzyszyły żartobliwe przyśpiewki i okrzyki. Śledzia, niekiedy wyciętego z drewna lub tektury, wiązano na grubym powrozie i wieszano na wierzbie nad drogą. Natomiast garnek z żurem zakopywano w ziemi lub wylewano.





Na zachodnim Mazowszu domaniewicka kaplica jest najstarszym miejscem kultu Matki Bożej.

,,XVII w. bracia Celestowie przejeżdżali przez otoczone podówczas wielkimi lasami Domaniewice. W przejeździe tym zaginęła im bardzo piękna i cenna klacz. Poszukiwania konia zawiodły, ale bracia ślubowali, że jeśli go kiedykolwiek odnajdą, uczynią pobożną fundację. I rzeczywiście, kiedy po siedmiu latach przypadkiem znów przejeżdżali przez ten sam las, usłyszeli rżenie końskie. Strata i żal kupców krakowskich zostały sowicie wynagrodzone, bo klacz wraz z siedmiorgiem dobrze odchowanych źrebiąt, dobrowolnie podążyła ku domowi swych dawnych panów. ''
Z całej legendy prawdą jest to, że Domaniewice otoczone były niegdyś wielkimi lasami.

W dziele, Morze łask'', wydanym w Krakowie w 1662 r. Jacek Pruszcz  wymieniając miejsca kultu religijnego w Polsce, pisze, że i w Domaniewicach jest obraz cudowny. 
Honorowy kanonik łowicki, Ignacy Polkowski wspominał , że wzmianka ta odnosi się do Domaniewic koło Łowicza.
Budowę kaplicy rozpoczęto w 1631 r. dzięki hojności dwóch braci, rodem ze wsi Czatolina, Jakuba i Wojciecha Celestów, kupców i obywateli krakowskich, w 1633 r. ukończyli budowę kaplicy. Kaplica była podziękowaniem Matce Boskiej za powodzenie w interesach. Po wystawieniu kaplicy, fundatorzy, bracia Celestowie umieścili w niej obraz Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem malowany na desce, przypominający z układu obraz N.M.P. Śnieżnej, znajdujący się w Bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie. 
-najstarszy dokument dotyczący Kaplicy

,,ANNO DOMINI M. DC. XXXIII. DIE FESTO, SANCTAE HE -
DVIGIS, QVAE FVIT XV. MENSIS OCTOBRIS ILLVSRISSIMVS
ET REVERENDISSIMVS DOMINUS IOANNES WĘŻYK DEI ET APOSTOLCAE SEDIS GRATIA ARCHIEPISCOPVS GNESNENSIS, LEGATVS NATVS REGNI POLO-NIAE PRIMAS
ET PRIMVS PRINCEPS, CAPELLAM HANC SVB
TITVLO ET INVOCATIONE NATIVITATIS BEATE MARIAE
VIRGINIS IN HONORE DEI OMNIPOTENTIS AC EIUSDEM
BEATISSIME VIRGINIS MARIAE OMNIVMQVE SANCTORUM VNA CVM ALTARI IN QVO RELIQVIAS SANCTORVM MARTYRVM PRIMI ET FELICIANI, QVORVM FESTVM
CELEBRATVR IX IVNY ZENONIS ET SOCIORVM, QVORVM
FESTVM CELEBRATVR IX IVLY MARCELLINI PAPAE ET
MARTYRIVS, CVIVS FESTVM CELEBRATVR XXVI APRILIS
ET THADEI MARTYRIS MARTYRIS INCLVSIT CONSECRAVIT DIEM
DEDICATIONIS CAPELLAE PRIMAM DOMINICAM POST
FESTVM SANCTE HEDVIGIS ASSIGNAVIT, OMNIBUSQVE
CHRISTI FIDELIBVS PRO DIE DEDICATIONIS CAPELLAM
HANC VISITANTIBVS QVADRAGINTA DIES DE VERA
INDVLGENTIA IN FORMA ECCLESIAE CONSVETA CONCESSIT''




„15 października przewielebny Jan Wężyk z Bożej łaski i Stolicy Apostolskiej, arcybiskup gnieźnieński, legat urodzony, Królestwa Polskiego Prymas i pierwszy Książę, kaplicę tę pod tytułem i wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, na cześć Boga wszechmogącego i tejże Najświętszej Maryi Panny i wszystkich świętych konsekrował razem z ołtarzem w którym umieścił relikwie świętych męczenników, Prima i Felicjana, a których święto obchodzi się 19 czerwca, Zenona i towarzyszy, Marcelego, papieża-męczennika i Tadeusza męczennika. Na dzień poświęcenia kaplicy, pierwszą niedzielę po uroczystości św. Jadwigi przeznaczył i wszystkim wiernym, w dniu tym kaplicę nawiedzającym, 40 dni odpustu, w formie zwykłej Kościoła udzielił”

W wydanej w 1933 r. publikacji , autorstwa ówczesnego proboszcza parafii domaniewickiej ks. Władysława Grzelaka, z okazji 300-lecia istnienia cudownego obrazu Matki Bożej w kaplicy braci Celestów, czytamy:
„Przez 300 lat, w kaplicy tej, będącej chlubą całej okolicy, Maryja odbierała nieustanną cześć od ludu wieśniaczego. Tu, przed Jej obrazem, dzieci tego ludu składały swe troski i bóle, błagały o litość w chwilach nieszczęść, tak osobistych, jak i ogólnych. Tu do Niej wznosiły się tysiące spracowanych dłoni, nieraz rozlegały się wśród stłumionego szlochu, rwące się z głębi ducha, modlitewne jęki: Matuchno nasza, Pocieszycielko nasza... pociesz, poratuj, ubłagaj u Syna Swego zmiłowanie, win odpuszczenie. Rzewne zapewne chwile przeżywać musiał każdy, widząc, jak ten lud, w chwilach uroczystych wpatruje się w Jej zawsze uśmiechnięte oblicze, jak chce wyczytać z Jej słodkiego spojrzenia miłość Swej Matki ku sobie. Lud nazywa ją Domaniewicką Maryją. I słusznie. Ona obrała sobie tu jakby małą stolicę, do której garną się Jej wierni czciciele. Tu, matki prowadziły swe dzieci, aby Matce Bożej polecić je w opiekę; oblubieńcy ślubowali sobie dozgonną miłość i wierność  małżeńską; ludzie, w różnych potrzebach, pociechę znajdowali”


Wewnątrz kaplicy są umieszczone trzy ołtarze, ambona i chór, mieszczący  ośmiogłosowe organy, ujęte w formę białego orła. Nie wiadomo skąd przybył ani kto go wyrzeźbił, jednak na świecie nie ma drugich organów o tak oryginalnej i pięknej formie prospektu.
Orzeł ten, nietknięty przez zaborców, świadczył o Polsce, której ślady istnienia starali się gwałtem zatrzeć.






    Korony, którymi wierni ozdobili łaskami słynący wizerunek Madonny już w 1640 r. nawet nie  złote, a tylko srebrne i pozłacane, spodobały się ,,czcicielom '' Śnieżnej Pani do tego stopnia że przy pomocy przyniesionych ze sobą drabin 8 sierpnia 2001 r. odcięli alarmy i po rozbiciu bocznych, dębowych drzwi dostali się do kaplicy.Następnie zerwali i ukradli zabytkowe, poświęcone przez Jana Pawła II, korony Matki Bożej Domaniewickiej ,skradli także monstrancję z XVIII w. i współczesny kielich - dar, ks. Franciszka Łupińskiego na koronację.
Ze starych, oryginalnych koron ocalało berło z krzyżykiem, na którym jest data ich założenia na obraz: AD 1640
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wieszczowi -Lud Księżacki z Łowickiego (1927 r.)„Bo królom był równy…”.

 Księżanki z wieńcem przed mostem Poniatowskiego w Warszawie . Sprowadzenie zwłok Juliusza Słowackiego z paryskiego Cmentarza Montmartre do ...