Nad ranem w dyżurce znaleziono martwego dyżurnego ruchu, Zygmunta Wiśniewskiego, pełniącego zarazem obowiązki przejazdowego. Mordercze strzały padły przez okno, gdy kolejarz siedział przy stole i pisał. Kula ugodziła Wiśniewskiego w policzek, przechodząc na wylot. Nie był to jednak strzał śmiertelny .Bandyci, widząc, że ofiara ich usiłuje wszcząć alarm, strzelili jeszcze kilkakrotnie. Jedna z kul przeszyła serce. Wiśniewski padł martwy.
Wówczas bandyci , prawdopodobnie w liczbie 2-ch wtargnęli do dyżurki i zrabowali kasetkę żelazną, oraz rower marki „Dafag“ pół balonowy, stanowiący własność Wiśniewskiego.
Z liczby sprzedanych biletów wynika że , w kasetce znajdowało się około 8-miu zł.
Z dokonanej sekcji zwłok wynika, iż Wiśniewski otrzymał dwa postrzały w prawy policzek i klatkę piersiową, oraz strzał śmiertelny w okolicę serca.
Sprawcami zbrodni byli prawdopodobnie bandyci, grasujący od pewnego czasu w tych
okolicach. Byli oni uzbrojeni w pistolety dużego kalibru typu „Colta". Zbrodniarze, jak ustalono, uciekli w stronę Skierniewic, wobec czego zawiadomiono również i tamtejszą policję. Za zbiegłymi mordercami zarządzono pościg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz