Ruiny zamku w Łowiczu .
- Fotografia, wykonana przez, Louise Arner Boyd- amerykańską podróżniczkę 15 sierpnia 1934 r.
Zastanowienie przyszło, lecz było już za późno!
...Wyrok wykonano dnia 13 czerwca 1923 roku o godzinie 7-ej rano w pobliżu ruin zamku.
Dzień wcześniej Sąd Doraźny z Warszawy na posiedzeniu w Łowiczu jednomyślnie orzekł winę oskarżonego , pozbawił praw w myśl art.28 K.K i skazał na karę śmierci przez rozstrzelanie, Konstantego Kucińskiego lat 19.
W myśl art. 24 ustawy z dnia 30 czerwca 1919 roku w przedmiocie Sądów Doraźnych orzekały w składzie czterech sędziów. Mogły one mieć siedzibę w każdej miejscowości obszaru, na którym wprowadzono sądownictwo doraźne. Sąd obowiązany był natychmiast poinformować władze administracyjne o miejscu swego pobytu. Te zaś z obowiązane były do zabezpieczenia pracy sądu (bezpieczeństwo sądu, pomieszczenia, przybory biurowe), a także, aby kapelan, lekarz sądowy, następnie kat i jego pomocnicy tamże się znajdowali i aby wykonaniu kary śmierci, na wypadek skazania na nią, nic nie stało na przeszkodzie.
Dla miasta Łowicza wyroki śmierci wykonywano przez rozstrzelanie w pobliżu lasku miejskiego lub na terenie ruin zamku .W latach 1919 -1923 wobec plagi bandytyzmu sprawcy takiego przestępstwa ,byli sądzeni przez sądy okręgowe w trybie doraźnym .
Ruiny zamku w Łowiczu .
- Fotografia, wykonana przez, Louise Arner Boyd- amerykańską podróżniczkę 15 sierpnia 1934 r.
Za cenę spadku brat zabił brata ...
Przed sądem w Łowiczu którego skład stanowili :
przewodniczący Sędzia vice-prezes Gumiński ,sędziowie Bogatko,Feliks i Wacław Laskowski .Prokurator Nisenson sekretarz Mańkowski .
Oskarżony Konstanty Kuciński lat 19 bez trzech miesięcy ,mieszkaniec wsi Strzebieszew ,gmina Dąbkowice ,przyznał się do winy i złożył dodatkowe zeznanie ,oświadczając że zbrodni zabójstwa dopuścił się za namową stryjów Grzegorza i Łucji Kucińskich i przy współudziale G. Kucińskiego ....
W nocy z 15 na 16 maja 1923 roku ,rodzina Kucińskich zamieszkała w Strzebieszowie gm. Dąbkowice powiatu Łowickiego ,została zaalarmowana przez Konstantego Kucińskiego wiadomością o dokonaniu w ich zagrodzie kradzieży. Antoni Kuciński (ojciec )udał się natychmiast w podwórze ,gdzie zauważył otwarte drzwi od chlewu. Widząc ,że z inwentarza nic nie zginęło ,wstąpił do stodoły, gdzie spał starszy syn jego Stanisław .Ponieważ było ciemno ,wrócił się do domu po latarkę i udawszy się ponownie do stodoły ,zobaczył na posłaniu ,zbroczonego krwią swego starszego syna Stanisława .Oględziny sądowo -lekarskie ,dokonane przez biegłego lekarza Ordyńskiego wskazały że denat (ofiara zabójstwa) został ogłuszony twardym tępym narzędziem ,a następnie zostało mu przerżnięte gardło ,tchawica i szyjne arterie ,wskutek czego śmierć nastąpiła momentalnie.
Gospodarz tej że wsi Jan Kowalczyk znalazł w kącie drewutni w zagrodzie Kucińskich ,nóż i siekierę ,ze śladami krwi ,jak się okazało narzędzia te należały do rodziny zamordowanego .Będący na miejscu policjant Stanisław Grabowski nabrał podejrzeń co do osoby młodszego brata Stanisława .Zauważył ślady krwi na koszuli i kamizelce Konstantego oraz na używanej przez niego latarce . Przesłuchiwany na posterunku Konstanty przez policjanta Sierakowskiego ,a następnie przez sędziego śledczego w Łowiczu przyznał się do winy ,wyjaśniając że we wtorek 14 maja r.b postanowił zabić swego brata ,aby po jego śmierci być jedynym spadkobiercą i żeby po nim odziedziczyć ubrania. W tym celu przygotował sobie dnia 15 maja, nóż i siekierę ,które ukrył na wozie w stodole .....następnie udał się do sąsiadów na wesele. Wróciwszy z wesela w nocy ,udał się do stodoły ,gdzie spał zwykle brat jego Stanisław ,uderzył śpiącego brata trzy razy siekierą w głowę ,następnie nożem poderżnął mu gardło ....ręce umył przy studni ,siekierę i nóż również obmył i zaniósł do drewutni .Po czym wrócił jeszcze na jakiś czas na wesele , wracając z wesela aby upozorować napad rabunkowy otworzył drzwi od chlewka i po chwili zaalarmował rodzinę....
Po spowiedzi świętej 19 -letni Konstanty ,przed wykonaniem wyroku ,ze skruchą przyznał się że stryjów Kucińskich oczernił ,gdyż oni żadnego udziału w morderstwie nie brali i nie wiedzieli o zamiarach jego . Całą winę i odpowiedzialność wziął na siebie .
Orzeczenie sądu w postępowaniu doraźnym stawało się prawomocne w chwili ogłoszenia. Nie przysługiwał żaden środek odwoławczy. Prośba o ułaskawienie mogła być wniesiona przez kogokolwiek, miała jednak charakter względnie dewolutywny, tzn. nie wstrzymywała wykonania orzeczenia. Wyrok kary śmierci należało wykonać w dwie godziny po ogłoszeniu, jednakże na wyraźną prośbę skazanego można mu było pozostawić jeszcze trzecią godzinę, „aby się na śmierć przygotował,,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz