Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 18 lutego 2024

Działo się w Łowiczu 1556 roku/Potępienie tzw. świętokradców/



Luterankę stanu szlacheckiego, ubogą Dorotę Łazęcką i kilku żydów oskarżono o świętokradztwo i potępiono .Ubogą Dorotę spalono na stosie a Żydów ,a Żydów kazano wrzącą smołą po karkach polewać, aż w mękach pomarli.



Zjechało się 6 września 1556 roku ,duchowieństwa do Łowicza na synod kontrreformacyjny, zwołany przez prymasa Mikołaja Dzierzgowskiego ,któremu przewodniczył nuncjusz -legat Luigi Lippomano do spółki z biskupem Stanisławem Hozjuszem, by radzić w ważnych sprawach kościoła i jego wiary. Rezultatem było opracowanie i przyjęcie uzgodnionego wspólnie dokumentu ukazującego przyczyny zła istniejącego jeszcze w polskim Kościele oraz środki i sposoby jego przezwyciężenia.


Na synodzie potępiono i uznano za winnych straconych wcześniej w Sochaczewie i Płocku : ubogą szlachciankę, luterankę Dorotę Łazęcką ,spaloną żywcem na stosie , oraz trzech innych Żydów, którym Łazęcka rzekomo wydała potajemnie hostię, którą Żydzi mieli nakłuwać i z której wyciekła butelka krwi.

Czterech sochaczewskich Żydów, woźny- sługa  synagogi ,Bajnisz(Bieniasz), jego syn Jakub i dwóch braci, Józef i Jakub Socha (później w toczące się śledztwo wciągnięto także ich ojca, Trejtla), w kwietniu 1556 r. (przed Paschą) zostało oskarżonych o to, że jeden z nich, a mianowicie szames Bieniasz, namówił kobietę, Dorotę  Łabęcką (lub Łazęcką ), by ta podczas udzielania Komunii w wiejskim kościele , ukradła hostię, którą następnie oskarżeni od niej odkupili za trzy talary  oraz piękną suknię obramowaną aksamitem w kolorze czerwonym (według innych źródeł miała to być jedwabna chustka z frędzlami). 

 Śledztwo prowadzili: Franciszek Lippomano, jako wysłannik swojego kuzyna, legata papieskiego, Alojzego Lippomano, sekretarz legata Józef Oliwa (obaj Włosi), jak również łowicki burmistrz Stefan i młynarz Wojciech – delegowani przez gnieźnieńskiego arcybiskupa Mikołaja Dzierzgowskiego.

Szlachcianka wyznania luterańskiego Dorota Łazęcka ,była służącą w domu szkolnika synagogi sochaczewskiej Berka Beniasza. Długoletnia służba spowodowała, że Łazęcką z rodziną swego pracodawcy łączyły stosunki bardzo bliskie. Długo Bieniasz, Dorotę namawiał żeby jemu hostię przyniosła. W końcu dała się skusić.

Kobieta po raz pierwszy spróbowała hostię wynieść od Dominikanów. Niestety próba się nie powiodła pomimo tego, że sakrament Łazęcka już w ustach miała. Druga próba, już skuteczna, miała miejsce w Wielką Sobotę w Kozłowie.  Dorota będąc u spowiedzi do komunii przystąpiła. Następnie hostię w chustkę schowała i po kryjomu zaniosła Beniaszowi. Później Bieniasz ze swoimi wyżej wymienionymi wspólnikami przekłuwali hostię, a krew, która z niej wypłynęła, zebrali w kielichu. Część opłatkowej krwi Berek wysłał do Końskiej Woli. Tam odebrał ją Marek i do Lublina dostarczył.

Proces był bardzo szybki, Łazęcka została oskarżona o świętokradztwo, a Żydów o współudział. Chciano ową urojoną zbrodnie, oskarżenie w opinii publicznej wynieść do potęgi zbrodni rzeczywistej a i w rzeczy samej najczarniejszej ,co jednak jeszcze w tym czasie nie dało się tak łatwo do skutku doprowadzić ,bo jeszcze dosyć było w kraju oświaty ,żeby takiej bajce zaraz uwierzyć .To też gdy biskup Jan Przerębski podkanclerzy ,skarżył się królowi na ową zbrodnię męczenia hostii ,kalwin Stanisław Myszkowski złajał go i wyszydził publicznie ,że śmie takie głupstwa przed tron przynosić ,a król nakazał uwolnienie obwinionych .Mimo tego  Łazęcką spali a Żydów kazali wrzącą smołą po karkach polewać, aż w mękach pomarli....


Jan Przerębski herbu Nowina ,podkanclerzy koronny ,następnie arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski ,urodzony ok. 1519 roku, zmarł na ,,febrę ,,. 12 stycznia 1562 roku w Łowiczu. Stosownie do jego życzenia został pochowany w Kolegiacie łowickiej po prawej stronie wielkiego ołtarza ,gdzie rodzina wystawiała mu pomnik .

Osadzeni razem z żonami w płockiej wieży ,oprócz Bieniasza, który siedział w sochaczewskim więzieniu, zostali potem poddani okrutnemu przesłuchaniu .

(naturalnie nie obyło się bez tortur)



Nie mogąc znieść cierpień zadawanych podczas śledztwa przez koło tortur, oskarżeni o zbrodnię „przyznali się”  -pierwszy załamał się Bieniasz i zgodnie z wyrokiem łowickiego synodu, który właśnie wtedy obradował, zostali skazani na śmierć.
23 kwietnia, wykonano w Sochaczewie wyrok śmierci na luterance  Dorocie. Dokładnie gdzie heretyczka  spalona została nie wiadomo. Być może stos zapłonął na dzisiejszym Placu Kościuszki lub na terenie nad rzeką Bzurą.

Wyrok na Bieniaszu wykonano na rozkaz Stanisława Borka, sochaczewskiego starosty 25 maja, zaś na Trejtlu i jego dwóch synach, Józefie i Jakubie, którzy zostali przekazani wojewodzie rawskiemu Andrzejowi Sierpskiemu oraz biskupowi płockiemu Noskowskiemu -1 czerwca 1556 r. za murami Płocka. Urzędnicy  ci stanęli na wysokości zadania i prawidłowe zeznania wyciągnęli przy pomocy tortur. Ciała skazanych zostały powieszone na hakach przed trzema wjazdowymi bramami do Płocka. Według innych źródeł umęczeni Żydzi zostali spaleni na stosie. Ciał trójki skazanych (w Płocku) nie pogrzebano, tylko po egzekucji wisiały one do stycznia 1557 r. i dopiero po interwencji króla u płockiego magistratu i starosty (pismo od króla datowane w Warszawie 15 stycznia 1557 r.), zostały wydane płockiej gminie żydowskiej i pochowane. 
To był koniec tego tragicznego procesu.


/Dorota Łabęcka przyznała się przed śmiercią, że całe oszczerstwo wymyśliła,  rozpuściła wieść o sprzedaży hostii chcąc się zemścić na Beniaszu być może za nie wywiązanie się ze zobowiązań finansowych swego prawodawcy./




W styczniu 1555 - papież Juliusz III , powołał na stanowisko pierwszego nuncjusza apostolskiego w Polsce Alojzego Lippomano, który przybył do Warszawy 8 października ,dla poratowania spraw kościoła katolickiego w Polsce .Był to urzędnik bez wątpienia zręczny, ze względu na swoją pobożność i uczciwość dość szybko awansował w hierarchii kościelnej .Ale tak dalece był nie obeznany z duchem instytucji polskich ,że od razu doradzał w początkach swego przybycia ,królowi Zygmuntowi II Augustowi ,ażeby co możniejszych heretyków pościnać kazał .Sam też chciał doświadczyć siły sądownictwa duchownego i dać tym samym z niego zbawienny przykład surowości .Nuncjusz odwiedził diecezje w Gnieźnie, Poznaniu i Włocławku, Została stworzona sieć współpracy między tymi kapitułami a kanonikami popierającymi dyspozycje Soboru Trydenckiego. We wrześniu Lippomano uczestniczył w Prowincjalnym Synodzie w Łowiczu, w grudniu brał udział w Radzie Polskiej w Warszawie, charakteryzującej się wielkim antagonizmem miedzy katolikami a protestantami.

[...]Okrucieństwo to miało ustalić władzę duchowieństwa w Polsce ,ale przeciwny całkiem sprawiło skutek i zniszczyło całkowicie Biskupa Alojzego i na dworze i w narodzie :ma się rozumieć ,że tylko w oświeconej jego części .U prostactwa albowiem i ciemniej klasy ludu ,znalazła cała ta niedorzeczna historia o meczeniu hostii i krwi z niej wytoczonej zupełną wiarę i dobre przyjęcie [...]

Luigi Lippomano forma spolszczona: Alojzy Lippomano(1496-1559)Od lutego do października 1556 roku Lippomano przebywał w Łowiczu, w rezydencji arcybiskupa Mikołaja Dzierzgowskiego w Zamku .
Tam, 21 lutego, napisał długi list do Radziwiłła po to, aby nawrócić go na wiarę katolicką, lecz list ten pozostał bez jakiejkolwiek odpowiedzi.

Nuncjusz -Legat , Papieski- Luigi Lippomano z powodu żywego sprzeciwu wobec roszczeń protestanckiej szlachty i na groźby pod jego adresem, w 1558 powrócił do Rzymu .




- Ryszard Berwiński - Studia o gusłach czarach zabobonach i przesądach ludowych t.II

- Kolberg, Oskar (1814-1890)Mazowsze : obraz etnograficzny. T. 1, Mazowsze polne. Cz. 1

- ,,Lovicensis civitas, quae est archiepiscopa: gnesnensis residentia in Masovia.,,



Na podstawie dostępnych materiałów jest wielce prawdopodobne, że tak wyglądał łowicki zamek arcybiskupów gnieźnieńskich w okresie największego rozkwitu. Widok od strony południowej od strony Podgrodzia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Profanacja i kradzież obrazu ''Świętej Rodziny'' - Miedniewice 1907 r.

   W dniu 6 czerwca , zbrodnicze ręce targnęły się na cudowny obraz Matki Boskiej w Miedniewicach. Obraz oprawiony był w złote ramy, wysadza...