fot: JACEK RYBUS (2013 r.) |
Jeszcze na kilkanaście godzin przed śmiercią ,jakby tknięty przeczuciem skreślił do matki ostatni list ołówkiem ,zaczynający się od słów:
...po śmierci mojej niechaj Mamusia nie rozpacza - Właduś jest szczęśliwy ,że
mógł zginąć za ukochaną Ojczyznę - Bóg przyjmie moją ofiarę - Właduś jest
szczęśliwy...
Przedśmiertne te zdania nieżyjącego już dziś podporucznika są najwymowniejszym dowodem bezgranicznego poświęcenia się dla Ojczyzny i spełnienia obowiązku w ciężkich godzinach .Naród polski może być dumny ,że ziemia polska takich synów wydaje a pragnienia Twe -Młody - Bohaterze - niechaj ziszczą się jak najprędzej i niechaj szumiące drzewa i płaczące wierzby na cmentarzu Kolegiackim koją tęsknotę krótkiego żywota Twego.
http://mogily.pl/lowiczkatedralny/frontczakw%C5%82adys%C5%82aw_229948 |
3 lipca 1919 roku podczas zwycięskich walk z hordami bolszewickimi na froncie poleskim zginął śmiercią bohaterską w szeregach walczących podporucznik 34 bialskiego pułku piechoty ś .p.W. Frontczak. Ukończywszy 4 klasy szkoły handlowej w Łowiczu dla dokończenia studiów przeniósł się do Pabianic .Z chwilą wybuchu wojny europejskiej i tworzenia się w Polsce Legionów ś.p Władysław ,wiedziony duchem patriotyzmu i ukochania Ojczyzny zaraz w samych początkach powiększył szeregi ochotników legionowych i po kilku miesiącach służby frontowej wysłany został do szkoły artyleryjskiej do Wiednia. Za czasów Rady Regencyjnej ś.p .Fronczak ukończył szkołę podchorążych w Ostrowi Łomżyńskim,(obecnie Ostrów Maz.)po czym wkrótce udał się na front. Ciężkie walki ,pod Brześciem ,Drohiczynem ,Janowem Pińskiem są pięknymi kartami tego pułku ,w którym nieustanie walczył młody podporucznik .Nie sądzonym mu było jednak wrócić do rodzinnego miasta ,by być podporą matki i pracować dla dobra Ojczyzny ,której tyle razy życie swoje niósł w ofierze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz