W czasie okupacji niemieckiej (1939-1945) na rogu Runku i ulicy Batorego mieścił się duży wielobranżowy sklep niemieckiego przedsiębiorstwa z Gdańska.
W 1939 roku przychody spółdzielni z ograniczoną odpowiedzialnością na poziomie 347 mln Reichsmarks .
SZEF ŁOWICKIEGO GESTAPO - Herberholz Erich :
,,Na terenie miasta i okolicy działa banda na szkodę Wielkiej Rzeszy Niemieckiej i zakłóca spokój ludności polskiej .Za wskazanie śladów bandytów władze niemieckie wypłacą nagrodę w wysokości 100.000 zł.,,
13 września 1944 roku podczas przerwy obiadowej ,w chwilę po zamknięciu sklepu bramą od ulicy Batorego grupa żołnierzy AK -,,Lord''-,,Drab''-,,Loara''-,,Nożyk''-,,Pawełek''-,,Czarny'',dostała się do środka sklepu ,sterroryzowali załogę ,którą umieszczono w jednym pomieszczeniu pod strażą Jana Ospińskiego ps.,,Nożyk''.
W tym samym czasie ,,,Kostek,, z ,,Juhasem ,,i ,,Gromem,, podjechali furmanką pod bramę sklepu wielobranżowego przedsiębiorstwa z gdańska ,,EDEHON'' .Brama była bardzo wąska ,a podwórka nie było .W tym czasie nadjechał samochód wojskowy od strony koszar. Nie mogąc przejechać zablokowaną przez furmankę ulicą zatrzymali się ,dwóch żołnierzy niemieckich wysiadło i przy ich pomocy udało się wepchać wóz i konie do bramy. ,,Kostkowi '' zza pasa spodni wypadł na bruk pistolet ,na szczęście Niemcy tego nie zauważyli . Żołnierzom podziękowano i zamknięto bramę . Załadunek towaru ze sklepu trwał kilka minut o wadze około dwóch ton. Po rekwizycji mienia sklepu i wyprowadzeniu furmanki z bramy , żołnierze pożegnali kierownika i pracowników ,życząc miłego dnia.
(Zabrano tekstylia ,koszule ,buty ,skóry twarde i miękkie oraz maszynę do pisania .)
por. ,,Doliwa '' odwołał ubezpieczanie akcji i wszyscy ,,rozpłynęli się...''
Ubezpieczenie akcji stanowiło 5,, placówek,,.
Pierwsza w zakładzie fotograficznym Witolda Stańczyka , przy ul. Batorego 6 .
Druga w kawiarni -róg Rynku i Senatorskiej.
Trzecia w sklepie -róg Rynku i Gałeckiego.
Czwarta w sklepie -róg Rynku i Batorego/
Piata W sklepie przy ul. Batorego róg Mireckiego.
Pracownicy sklepu ,,Edehom,, odczekali jeszcze kilka minut i wszczęli alarm .Na rynku zjawiły się niemieckie samochody ,wysłano patrole w miasto. Na próżno. ,,Polscy Bandyci'' zniknęli bez śladu. Do gospodarstwa pp. Melonów przy ulicy Rawskiej ,gdzie mieściła się ,,melina'' oddziału dotarli bez przeszkód .
Zarekwirowany towar przeznaczono , dla zaspokojenia potrzeb partyzanckich oddziałów .
Akcja była udana ,a z uwagi na śmiałe wykonanie w dzień w samym centrum miasta ,odbiła się szerokim echem.