Tego dnia pod Jeżowem trwały zacięte walki wycofujących się oddziałów Armii Łódź z wojskami najeźdźcy. W walce przypadło polskim żołnierzom stoczyć bój z niemieckimi formacjami, które swym manewrem chciały zamknąć Armię Łódź w okrążeniu. Stosunek sił polskich do niemieckich wynosił 1 : 4. Dzień wcześniej w okolicach Jeżowa Niemcy uderzyli na 30 Dywizję Piechoty Armii „Łódź” pod dowództwem gen. Wiktora Thommee, wróg musiał się jednak wycofać – w starciu w lesie koło Przyłęka Dużego zginęło 23 Polaków i 50 Niemców. Kolejne starcie, znane jako bitwa pod Jeżowem, miało miejsce 9 września. Niemcy ustawili stanowiska broni ciężkiej na północ od Jeżowa, od strony Brzezin przybyły dodatkowe siły wroga. . Bitwa trwała od godz. 9 o godzinie 17 było już po walkach ,a próbujący przebić się w stronę Skierniewic Polacy ponieśli duże straty .W trakcie bitwy w okolicach Przyłęka, Jeżowa i Słupi zginęło łącznie 465 polskich żołnierzy (oficerów, podoficerów, szeregowców, strzelców).Natarcie 30. Poleskiej Dywizji Piechoty odepchnęło niemieckie oddziały, a 30. Dywizja Piechoty, jako straż tylna całej Armii Łódź, mogła odejść na ogólnym kierunku na Skierniewice i kolejno na Modlin i Warszawę.
Bój pod Jeżowem stanowi największą i najbardziej krwawą bitwę 30 DP w kampanii wrześniowej.
[...]30 Poleska Dywizja Piechoty dowodzona przez generała brygady Leopolda Jan Cehaka,
9 września stanęła w lasach w rejonie Przyłęku ,ulokowała się wraz ze swoim sztabem we wsi Przyłęk. Według początkowych zamierzeń 30 DP miała do godziny 13 odpocząć w lasach. Stąd postanowiono przebijać się dalej przez wrogie oddziały. Patrole zostały wysłane we wszystkich kierunkach. Miały one za zadanie odnaleźć i zlokalizować siły nieprzyjaciela. Okazało się, że Niemcy znajdowali się na przedpolach. Bardzo złe, alarmujące wręcz wiadomości przychodziły z rejonu Jeżowa i Słupi – stwierdzono tam wrogie odziały zmotoryzowane. Patrol porucznika Buczka wykrył obecność Niemców w Słupi i folwarku Krosnowa.
Już od godzin rannych marsz na Rawę Mazowiecką i Białą Rawską prowadziła 19 niemiecka dywizja piechoty. Jej celem jako elementu taktycznego było oskrzydlenie polskiej dywizji. Największe zagrożenie stanowiła jednak 18 niemiecka dywizja piechoty rozciągnięta w marszu od Jeżowa przez Białynin po Głuchów. Przez Niemców zostały obsadzone drogi od Jeżowa do Słupi.
Polacy postanowili (pomimo przewagi liczebnej wroga) uderzyć na Niemców i otworzyć drogę na Skierniewice. Jednak to Niemcy wykonali pierwszy ruch – przygotowaniu artyleryjskim, już o godzinie 9:15, ruszyli w stronę lasu. Polska strona otrzymała od generała Cehaka, rozkaz do przeciwnatarcia. O godzinie 10, 82. pułk uderzył na Niemców, zdobył folwark Krosnowa, Słupie Budki i otworzył drogę na Skierniewice. W natarcia zginęło 2 dowódców polskich batalionów: major Stefan Pękalski i major Kazimierz Klimczak.
|
Pękalski Stefan |
Następnie wojsko polskie zaatakowało pozycje niemieckie na drodze Jeżów- Słupia. Ranny został major Olendarczyk. Zdobyto Jasienin Duży – zginął major Stanisław Kalinowski. W tym czasie 6. kompania porucznika Waldemara Drejera walczyła z Niemcami o krzyżówki drogowe – potyczka na bagnety. Zdobyto wówczas dwa gniazda ciężkich karabinów maszynowych. Zdobyto stara cegielnię. Walka była bardzo zaciekła, zginęło tu wielu polskich strzelców i oficerów. Niemcy zaczęli być systematycznie wypierani z krzyżówek drogowych (45 Niemców zostało zabitych, w tym 2 oficerów). Zaczęli się wycofywać. Polacy wykorzystali to i sami wycofali się na Mikulin i Modłę.
O godz. 13,00 generał Cehak nakazał rezygnacje z ataków i całkowity odwrót drogą przez Słupię. Największe straty poniósł 83 pp, do którego nakaz odwrotu dotarł dopiero o 14,30.[...]
[...]Prawoskrzydłowa jednostka GO gen. Thommee, 30 DP gen. Cshaka, która w dniu 09-09 1939 r.
Napotkała na swej drodze przegrodę sił wroga, z 18 DP Niemieckiej , pod Jeżowem i Słupią. Była to realizacja założenia operacyjnego, w którym 10 armia otrzymała zadanie odcięcia dywizjom łódzkim drogi do Warszawy, podczas gdy 8 armia Niemiecka miała tym silniej nacierać na nie od zachodu.
Według początkowych zamierzeń 30 DP miała do godziny 13 odpocząć w lasach, lecz generał Cehak niezwłocznie poderwał ją do natarcia.
Pierwszy z lizjery lasów Przyłęk Duży ruszył o godz 9,00 83 pp płka Nadachowskiego, przy wsparciu II dyonu 30 pal.
Natarcie to miał z prawej strony osłonić z Krosnowy na Słupię rozwinął się 82 pp ppłka dypl. A. Chruściela, ze wsparciem I dyonu 30 pal.
Wszystkie oddziały na skraju i w głębi lasu Przyłęk Duży pozostawały pod silnym ogniem artylerii niemieckiej spod Jeżowa i bombardowaniami lotniczymi.
„Była godzina 9-9.30 – podaje oficer zwiadowczy 83 pp, kpt. E. Śmiałowski – kiedy z podstawy wyjściowej na wschodnim skraju lasu ruszył do natarcia II baon 83 pp, dowodzony przez chorego dowódcę, majora ST. Kalinowskiego”
Batalion nacierał trzema kompaniami w pierwszej linii: 6 kompania. Strzel. ppor. Waldemara Drejera – okrakiem wzdłuż drogi Przyłęk – Jeżów, w prawo od niej 4 komp. Por K. Kaczorowskiego – z kierunkiem na północny skraj wsi Jasienin Duży przylegający do Jeżowa, i w lewo 3 komp. Ppor. Rez. Kaussa – na Mikulin, leżący na drodze dalszego marszu pułku na Skierniewice.
Mimo oślepiającego słońca i odkrytego terenu oddziały z miejsca odsadziły się o 400 metrów od podstaw wyjściowych.
Ogień cekam nieprzyjaciela nie był skuteczny, a jego nawały artyleryjskie układały się 100 – 150 metrów za polskimi tyralierami, jakby dopingując je do dalszego posuwania się naprzód.
Na prawym skrzydle 6 kompanii grupa żołnierzy, przeczołgawszy się nie obserwowanym zagłębieniem terenu, zaskoczyła i zlikwidowała niemieckie gniazdo ckm, otwierając ogień do wycofujących się w popłochu reszty.
W tym czasie II pluton tej kompanii pod dowództwem ppor. rez. Wiaczesława Czerety szturmował stanowiska niemieckie na skrzyżowaniu dróg na północ od Jeżowa.
Rozgorzała tu zacięta walka na kolby i bagnety.
W walce tej zginęło kilkunastu żołnierzy, wśród nich dzielny dowódca drużyny kpr. Caliński.
Tuż przed szturmem poległ w brawurowo dowodzący kompanią ppor. W. Drejer, poległ także dowódca III plutonu, plut. Pchor. E. Łojan .
Po stronie niemieckiej padło 48 żołnierzy, w tym dwóch lejtnantów .
Niepowstrzymane parcie Polaków naprzód wywołało wśród Niemców panikę.
Szturm 6 kompanii porwał za sobą także 4 kompanię, która w natarciu przeszła przez północny skraj Jeżowa i skierowała się dalej, na Gzów.
Lewoskrzydłowa 5 kompania, równając do zwycięskiej 6 kompanii. Opanowała stanowiska niemieckie przed szosą Jeżów – Słupia, przeszła przez Mikulin i skierowała się dalej na wschód, ale już bez dowódcy, który pozostał ciężko ranny.
Około 150 metrów od niej zginął także dowódca II batalionu, mjr. Kalinowski.
W ślad za II batalionem wyruszył o godz 10 III batalion 83 pp.
Jednak jeszcze na podstawie wyjściowej raniony w obie nogi został mjr. M. Olęderczyk ( zmarł niebawem), dowództwo objął dowódca 8 kompanii, kpt. J. Tyczyno. Pododdziały bez większych strat osiągnęły stanowiska niemieckie przed szosą Jeżów – Słupia i poszły dalej w szyku rozwiniętym na Skierniewice.
Natarcie 83 pp wspomógł z południowego skraju lasu Przyłek Duży zbiorczy batalion 84 pp ( głównie 7 i 9 kompania K. Krasonia i T. Lostera ze wsparciem 3 kompanii cekaemów por. Wiercińskiego)
Całość pod dowództwem mjra W. Sokola. 7 kompania bez trudu opanowała Jasienin Duży, przepędzając stamtąd kompanię niemiecką.
Lecz kiedy por. Krasoń wyszedł na wzgórza od południowej strony Jasienina Dużego, znalazł się w krzyżowym ogniu artylerii i broni maszynowej z Jasienina Małego, z Jeżowa i lasów Marianów, skąd ukazały się także czołgi.
W toku zarządzonego odwrotu do lasu Przyłęk kompanię poniosły duże straty.
Wśród poległych znalazł się także por. T. Loster, a kompania cekaem została zniszczona ogniem artylerii.
|
Por. Tadeusz Marcin Loster |
"W dniu tym w natarciu z lasu Przyłęk na wieś Jasienin Duży kompania por. Tadeusza Lostera dostała się pod skoncentrowany ogień niemieckiej artylerii i karabinów maszynowych ,około godz. 11.30 w odległości około 500 metrów na wschód od toru kolejowego […] został bardzo ciężko ranny odłamkami pocisku artyleryjskiego. Zmarł około godz. 13.00 .Nazajutrz po śmierci, 10 września 1939 r., ciało por. Tadeusza Lostera zostało podniesione z pola bitwy i wraz ze zwłokami czterech innych żołnierzy polskich złożone w mogile zbiorowej na skraju lasu w obrębie „Zimna Woda”, którą wykopał Władysław Rychter, żołnierz 9 kompanii 84 pp, będący świadkiem jego śmierci, który po bitwie dostał się do niemieckiej niewoli. Wiosną 1940 r. nastąpiła ekshumacja szczątków oficera, odnotowanego błędnie jako strzelec, do mogiły zbiorowej zlokalizowanej przy mauzoleum Rozwadowskich w Jeżowie, gdzie spoczywają do dziś na terenie cmentarza wojennego utworzonego w okresie powojennym. ''
Natarcie 82 pp. Wyruszyło niewiele później od natarcia III batalionu 83 pp. Pułk poszedł naprzód dwoma batalionami, które wsparł ogień I dywizjonu 30 pal z otwartych stanowisk.
Po opanowaniu w pierwszym rzucie dworu Krosnowa bataliony parły bez zahamowań na Słupię, którą zajęły po krótkiej walce.
Niemcy nie wytrzymali uderzenia i uciekli w popłochu, pozostawiając zabitych.
W uderzeniu tym pułk stracił 23 żołnierzy, w tym trzech oficerów.
Ponadto zginął dowódca II batalionu 82 pp, mjr. . Postrach.
W czasie natarcia wspierająca 2 bateria 30 pal została ostrzelana na skraju lasu ogniem ciężkich moździerzy, który zniszczył 1 działo wraz z załogą.
Poległ tu znajdujący się w pobliżu działa dowódca 83 pp, płk dypl. Nadachowski.
Obydwa pułki 82 i 83 przebiły się przez przegrodę wroga i poszły, przeważnie bez dowódców, którzy zginęli lub odnieśli rany, w kierunku rzeki Rawki, na Skierniewice i Puszczę Mariańską.
Oddziały związane walką na przedpolach Jeżowa , zwłaszcza z 83 pp, nie zdołały oderwać się od wroga i wyginęły na stanowiskach pod wzmagającym się ogniem artylerii i broni maszynowej wroga.
|
Adam Tadeusz Nadachowski |
,,Poległ, trafiony odłamkiem pocisku artyleryjskiego, gdy stojąc przy działku przeciwpancernym, przypatrywał się zwalczaniu przez to działko czołgów wroga, wykonując jako dowódca 83 pułku piechoty zadanie osłony odwrotu 30 Dywizji Piechoty w walce z przeważającymi siłami wroga.
Zwłoki poległego około godziny 17.00 w dniu śmierci zostały zabrane z pola bitwy na działku przeciwpancernym (na płaszczu?) przez grupę oficerów 83 pułku piechoty na czele z kpt. Stefanem Nowakowskim, a następnie przewiezione do Skierniewic'' Pochowany w kwaterze wojskowej na Cmentarzu Parafii św. Jakuba w Skierniewicach (sektor KW2-D-2)