Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 grudnia 2023

Skierniewice ,vel Sguirznyewicze ( ,,Wędrowiec '' -1891r.)

ul. Senatorska 

 /.../Mało jeszcze u nas rozwinięte zamiłowanie do wycieczek świątecznych ,jest w części przyczyną tego że Skierniewice nie zajęły dotychczas należytego im stanowiska .Jest to miejscowość - w całym tego słowa znaczeniu - piękna ,i z okolic Warszawy może najbardziej nadająca się do wycieczek .Łatwość komunikacji -na miejscu zaś ,piękny park ,woda ,zwierzyniec  - oto przynęty dla ociężałych mieszczuchów ,mimo tego jednak w niewielkiej nęconych liczbie .Skierniewice na letnie schronisko ,może mniej się nadają od innych miejscowości ,co prawda mimo niskiego ,a więc wilgotnego położenia ,przedstawiają one tyle dogodności ,że faktycznie przewyższają one ujemne strony ,i to skłania do osiedlania się tu warszawiaków ,na czas letnich skwarów. Lat kilka temu  - gdy Otwock nie był w takiej jak dziś modzie ,gdy Mrozy mniejszą cieszyły się u niewiast sympatią ,a Ostrów niemiał poparcia prasy  - Skierniewice w lecie zaludniały się  - wrzały tym ruchem jakim ongiś za prymasów żyć tylko mogły .Bo należały one do klucza Łowickiego wspólnie tworzącego wspaniałą majętność arcybiskupów gnieźnieńskich ,a rezydencję stanowił do dziś istniejący pałac, który w raz z parkiem upiększali ,to : Ostrowski ,Łubieński, Szembek lub wreszcie Ignacy Krasicki i ten ostatni  - na schyłku życia swego - redagował tu pisemko ,,Co tydzień ''  .


Po prymasach ,następował powolny upadek dobrobytu Skierniewickiego ,wskrzeszali go chwilowo marszałek Davoust, a wreszcie feldmarszałek Barjatyński - pomimo tego jednak nie wróciły one już nigdy do pierwotnej zamożności. I nie dziw ,z przeniesieniem stolicy ,do Warszawy -  senator - prymas częściej znajdować się musiał przy boku pana ,a więc osiedlał się w pobliżu ,w pięknej rezydencji Skierniewickiej - a tu ,,w bród i grzyba i dzikiego zwierza za którym ochotnie uganiali się panowie i magnaty dla spraw krajowych gromadzący się w komnatach pałacu prymasowskiego''.

Do dziś jeszcze lasu tu nie brak - z jednej strony ciągnie się on szerokim pasem ku Łyszkowicom ,a z drugiej ,sięga przez wydmy i piachy Płyćwi aż pod Rogów. Blisko 15,000 morgów starodrzewie ,sosny i świerki ,modrzewie, i ,,siwe'' dęby ,ponętnymi czynią te strony dla płuc przesyconych kurzem miejskim ,lecz że u nas wszystko jakoś opacznie się dzieje więc i tu wille dla letników budują pod miastem  - z dala od lasu ,zwierzyńca ,bażantarni ,których wilgotny chociaż piękny park nie zastąpi.


Skierniewice właściwie Skwierniewice ,vel Sguirznyewicze leżą nad rzeczką zwaną także Jeżówką i w roku 1889 liczyły 5279 mieszkańców ,z których większą połowę stanowiły ...kobiety.


Dzisiejszy dobrobyt Skierniewic większy w porównaniu do innych miast powiatowych opiera się głównie na tym że tu jest siedlisko zarządu księstwa Łowickiego ,a więc częste zjazdy i urzędnicy mieszkający z rodzinami w połączeniu z urzędnikami kolei , powiatu i innych władz - zapewniają miastu pewne ożywienie .A dosyć liczny jest ten zarząd dóbr księstwa ,na czele którego stoi Margrabia Wielkopolski .



W 1463 r. powstało do dziś schludne miasteczko ,które szkołę ,szpital i kościół zawdzięcza arcybiskupom .,,Kościół parafialny p,w. św. Jakuba powstał zapewne jeszcze w XIV w. Stał on przed dworem arcybiskupim'' .Dzisiejszy kościół wznosi się z dala od tego ,na miejscu świątyni wzniesionej w r. 1480 przez Jakuba z Sienna. Fundatorem pięknej tej budowli w stylu francuskiego klasycyzmu jest arcybiskup Ostrowski roku 1781.Wnętrze ,ładnie ozdobione zwraca uwagę malowidłem przedstawiającym Matkę Boską roztaczającą płaszcz opiekuńczy ,w ołtarzach znajdują się trzy obrazy dobrego pędzla ,których także zwiedzający niepomnie ,tak  i pomnika  grobowego arcybiskupa - fundatora.



Ładna to miejscowość i warta zwiedzenia ,nie tak ją może bogato uposażyła w urodę natura ,ale za to sztuka wiele tu dokazała .Już nazwa Skierniewic zanotowaną została na kartach historii ,w 1884 roku zjazdem trzech cesarzów :Rosji, Austrii i Niemiec - upamiętniły się w dziejach /.../ 

"Nasze zdrojowiska i uzdrowiska", tygodnik ''Wędrowiec''  nr.35 z 17 sierpnia 1891r. 








Lata 30 ub.wieku




niedziela, 17 grudnia 2023

Skierniewice - Światową Stolicą Dyplomacji /1884 r./


 W 1884 roku Skierniewice zostały ogłoszone Światową Stolicą Dyplomacji.
Cicha zazwyczaj mieścina zmieniła się nie do poznania.

„Nazwa Skierniewice niemile brzmi dla ucha cudzoziemca. Ale i z tą melodią niezbyt harmonijnych zgłosek oswoić się będzie musiał świat – ba, już się oswoił…”. Cała Europa milionami ust powtarzała nazwę nieznanego dotychczas miasteczka.„Spotkanie Cesarza Franciszka Józefa I, Cesarza Wilhelma I i Cara Aleksandra III. od 15 do 17 września 1884 r. w zameczku myśliwskim w Skierniewicach w rosyjskiej Polsce, w towarzystwie ministrów spraw zagranicznych, służyło odnowieniu „sojuszu trzech cesarzy” 


Policja carska była wszędzie, nawet w lasach, gdzie miały odbywać się polowania. Obstawione zostały wszystkie posterunki w okolicy. Tor kolejowy strzeżony był gęstym szpalerem wojskowym. Wszyscy właściciele domów musieli podpisać akt, że przyjmują odpowiedzialność za wszystko co zdarzy się w ich domach podczas wizyty cara. 

„W ostatnich dniach odbyło się setki rewizji domowych, a cytadela jest prawie przepełniona aresztowanymi.”


 14 września 1884 r., w niedzielę, przybył pierwszy do Skierniewic cesarz Aleksander III. W poniedziałek, dn. 15 września, o godz. 2-ej po południu przybył cesarz Franciszek Józef, wreszcie tegoż dnia, w dwie godziny później, stanął w Skierniewicach cesarz Wilhelm I.

Car Aleksander III, jak na dobrego gospodarza przystało, przybył do miasta wcześniej w niedzielę 14 września  o 8 wieczorem  i oczekiwał na swoich gości .JEGO CESARSKIEJ MOŚCI włościanie miejscowi ofiarowali chleb i sól. U wejścia do parku włościanki w narodowym stroju usłały kwiatami drogę ICH CESARSKICH MOŚCI .Uczniowie i uczennice z towarzyszeniem orkiestry odśpiewali pieśń kościelną i hymn narodowy.
Przyjęcie odznaczało się zapałem. Skierniewice  były iluminowane.

Aleksander III z małżonką zajął w pałacu apartamenty po lewej stronie od wnijścia, po prawej zaś stronie było mieszkanie cesarzów niemieckiego i austriackiego. Sala jadalna i biblioteka były wspólne. Dygnitarze dyplomatyczni zamieszkali w skrzydłach pałacowych. Tam ulokowali się: książę Bismarck, hrabia Kalnoky i Giers, generałowie pruscy: Schweinitz i Wer der, książę Radziwiłł i Albedill,' hr. Wolkenstein, oraz adiutanci cesarscy. Inni dygnitarze usadowili się w prywatnych mieszkaniach na mieście. Z publiczności nikt dostępu do obwodu pałacowego nie miał. Wyjątek uczyniono dla korespondentów gazet zagranicznych i rosyjskich. Z polskich miały swoich przedstawicieli: Kuryer Warszawski, Poranny, Gazeta Polska oraz Handlowa. Oddano ich pod opiekę ,p. Jankulis wraz z fotografami: Mieczkowskim , Konradem Brandlem.
 Ten ostatni wówczas za foto - rewolwer ,którym uwiecznił zjazd trzech monarchów w Skierniewicach w 1884r., otrzymał order od cesarza Franciszka Józefa na wystawie fotograficznej we Wrocławiu w 1885r.





Od lewej: Cesarz Austro-Węgier Franciszek Józef, Cesarz Niemiec Wilhelm I , Car Aleksander III z żoną Marią Fiodorowną


/ Po roku 1900 Brandel wycofał się z pracy i przeniósł się wraz z drugą żoną, Jadwigą z Kunklów, do posiadłości w Łyszkowicach. /

„Kurjer Warszawski” z 16.09.1884 r.: 

„W miasteczku od dnia wczorajszego panuje ruch nader ożywiony. Cicha zazwyczaj mieścina zmieniła się nie do poznania. Zjazd Monarchów uczynił ją historycznym terenem....Skierniewice były tak zatłoczone przybyłymi tłumami, że nie można było dostać noclegu i większość przybyłych musiała wrócić na noc do Warszawy"..”

Zjazd trzech cesarzy, do którego doszło 15-17 IX 1884 w Skierniewicach to próba podtrzymania tzw. Sojuszu Trzech Cesarzy, opartego o porozumienie z 22 X 1873 r. zakładające, że władcy Rosji, Niemiec i Austro-Węgier będą prowadzić konsultacje celem zachowania pokoju na kontynencie europejskim. Wybór Skierniewic na miejsce kolejnego spotkania nie był przypadkowy. Miasto to posiadało korzystne połączenia kolejowe z Petersburgiem, Wiedniem i Berlinem. Spotkanie władców trzech potężnych europejskich monarchii wywołało zrozumiałe zainteresowanie prasy – pisał o nim Nowy Czas, National Zeitung, Neue Freie Presse, Le Figaro, The Times i wiele innych. Rozgłos ten wiązał się nie tylko z wagą polityczną spotkania, ale również z jego wymiarem towarzyskim. Władcy przybywali z liczną świtą, powitania na dworcu w Skierniewicach odbywały się z pompą.  
 Drugiego dnia zjazdu w sali dworca odbyło się przedstawienie przygotowane przez warszawskich artystów. Specjalny pociąg teatralny wiozący dyrekcję teatru, senatorów i 130 artystów opery i baletu wyruszył z Warszawy do Skierniewic już o 9:00 rano. „Pociąg zajechał przed dawną stację a obecnie teatr. O godzinie 14-stej odbyła się próba widowiska a początek przedstawienia naznaczono na godzinę 9-tą. W programie przedstawienia znajdowały się tańce: krakowiak (z baletu „ Pan Twardowski”), kujawiak, także tańce perskie, mazur w strojach wieśniaczych ,czardasz czy walc. O 11:30 wieczorem odjechał pociąg nadzwyczajny z artystami, który do Warszawy przybył o godzinie 3 w nocy.”



Drugi dzień zjazdu, po porannej herbatce, rozpoczęła parada wojskowa i przegląd wojsk. A potem kilka powozów wyruszyło na polowanie do Zwierzyńca.


Orszak myśliwych wyruszył ze Skierniewic i dokładnie o godzinie drugiej zatrzymał się przed bramą Zwierzyńca. Cesarzowi i Cesarzowej towarzyszyli, wielka księżna Maria Pawłowna, wielki książę Mikołaj Mikołajewicz Starszy, wielki książę Włodzimierz Aleksandrowicz i Piotr Mikołajewicz, minister dworu cesarskiego, a także generał Czerewin. Cesarzowi Wilhelmowi towarzyszyli, generał adiutant książę Radziwiłł i hrabia Lehndorf. Cesarzowi Franciszkowi Józefowi towarzyszył generał adiutant Mondl. W myśliwskim orszaku znajdowali się także, niemiecki poseł w Petersburgu Schweinitz i generał adiutant Werder.


Brama wjazdowa do Zwierzyńca przy pałacyku łowczego , okres międzywojenny

Dokładnie o godzinie czwartej polowanie się zakończyło, a na pokocie znalazło się 5 jeleni i 31 danieli.Car prawdziwie wyśmienitym strzałem ubił przepięknego daniela łopatacza. Cesarz Wilhelm jednym strzałem także powalił dużego samca, zaś Cesarz Franciszek Józef trzema celnymi pociskami położył trzy wspaniałe byki.



Świat : pismo tygodniowe ilustrowane poświęcone życiu społecznemu, literaturze i sztuce.

Sojusz Trzech Cesarzy załamał się ostatecznie w 1892 r., kiedy zawarto sojusz francusko-rosyjski.

W komentarzach prasowych pojawiały się informacje , iż wybór miejsca spotkania w dobrach łowickich było dowodem zaufania i względów Cara Aleksandra III, jakimi cieszył się Margrabia  Zygmunt Andrzej Wielopolski.(1833-1902)Pochlebnie o jego pracy wypowiadali się Carowie Aleksander II, Aleksander III i Mikołaj II. Nominacja carska na urząd zarządcy Księstwa łowickiego nastąpiła 8 kwietnia 1868 r. Pełnił tą funkcję przez 20 lat.We wrześniu 1884 r ,faktycznie nie zawiódł on oczekiwań swego mocodawcy. Okazale wypadły bale , rauty i polowania w dobrach Księstwa Łowickiego z udziałem  trzech cesarzy,a także zaproszonych arystokratów z kraju i zagranicy.

Zygmunt Andrzej Wielopolski fot. z ok. 1870

,,Cześć i chwała myśliwym, cześć i chwała organizatorom, cześć i chwała Księstwu Łowickiemu! Niech rozkwita ono na wszystkich niwach, ku chwale swojego Dostojnego Władcy.”

Po odjeździe Cesarzy, niemieckiego i austriackiego, przeprowadzono polowania już w "swoim" gronie w w okolicach Skierniewic, w rzadkich zaroślach i na polach, w pobliżu Słomkowa, Krężec i Makowa.Polowano głównie na zające, bażanty i kuropatwy z naganką i w kotły.Jakimż polowanie to zakończyło się wynikiem, 2 lisy, 80 zajęcy, 25 bażantów i 57 kuropatw! W jednym „kotle” padło 46 zajęcy! Spośród tej liczby 15 przypadło na Cara.
Cesarzowa nie uczestniczyła w rozpoczęciu polowania, a tylko przy tworzeniu „kotła’, kiedy to Jej Wysokość raczyła przybyć konno. Monarchini towarzyszyła wielka księżna Maria Pawłowna, świty Jego Wysokości generała majora księcia saksońsko-altenburskiego  Alberta, hrabia Aleksander Gustawowicz Berg i pułkownik Włodzimierz Aleksandrowicz Szeremietew. 
W drodze powrotnej do Skierniewic Monarcha z Cesarzową raczyli długo przyglądać się łowieniu ryb w jednym z niewielkich jezior skierniewickiego Zwierzyńca. Niewód ledwie mógł utrzymać żywą masę grubej ryby wyciąganej z każdej toni. Wieczór był zupełnie letni, a promienie zachodzącego słońca jaskrawo oświetlały przepiękną scenę owego obfitego połowu. Zmierzch już zapadł, kiedy orszak myśliwski znowu wyruszył i dotarł do rozświetlonych ogniami Skierniewic.
Na drugi dzień zaplanowano polowanie z naganką w lasach w okolicy Pszczonowa.Już na półtorej godziny przed wyjazdem Monarchy Cesarzowa wyjechała na polowanie par force po drugiej stronie Skierniewic, w towarzystwie tychże samych osobistości co dnia poprzedniego, a ponadto zaproszono na ten dzień Hrabiego Augusta Mawrikiewicza Potockiego  z siostrą hrabiną Natalią Potocką. Dokładnie o godzinie ósmej trzydzieści Car wyszedł na ganek i carskie linijki ruszyły. [ … ] Do pierwszego miotu było kilkaset kroków. Monarcha i wszyscy myśliwi poszli na piechotę.  Zegar wskazywał równo dziesiątą, wtedy, na sygnał leśniczego, naganka ruszyła. [ … ] Wszelako nim upłynęły trzy minuty, rozległy się strzały: ruszone zostały sarny. Były także zające dolegające na skraju lasu, tak że miot przeszedł moje oczekiwania. Drugi i trzeci miot wypadły jeszcze lepiej i wystrzały nie milkły. Po trzecim miocie postanowiono pojechać na śniadanie, które podano niedaleko, na małej leśnej polance. Zaledwie Monarcha i inni uczestnicy polowania zbliżyli się do stołu, podjechał strzelec z wiadomością, że nadjeżdża Cesarzowa. [ …] Okazało się , że polowanie par force udało się nadzwyczajnie, jako że nie zważając na upał, wzięto kozła, lisa i zająca. Usiadłszy za stołem Cesarzowe raczyła opowiedzieć wszystkie szczegóły tego jakże udanego polowania.
„Tak zakończył się pobyt Pary Cesarskiej w domenach Księstwa Łowickiego. Dwanaście dni minęło jak jeden dzień. Przy czym jedenaście dni pod rząd wypełniło polowanie!


"Carskie polowanie w Księstwie Łowickim. ,,-ppłk. Mikołaj Małychin ,świadek polowań Cara Aleksandra III.

Zegarek kieszonkowy, męski, wydany z okazji zjazdu „Trzech Czarnych Orłów” - 




https://rempex.com.pl/wydarzenia/450-262-aukcja-dziel-sztuki-i-antykow-sztuka-dawna/przedmioty/77878-zegarek-kieszonkowy-meski-wydany-z-okazji-zjazdu-trzech-czarnych-orlow-trzech-cesarzy-w-skierniewicach-1884


środa, 13 grudnia 2023

Gromada Kompina ,pow. Łowicz .I znikły naftowe ,,Kopciuszki,, i dzwonki alarmowe.

Kobieta prasująca żelazkiem elektrycznym , Marianna Szczepanik, z domu Grzywacz. 
Obok jej starszy brat, Antoni Grzywacz .

W 1934 roku budowano linię wysokiego napięcia z Łowicza do Sochaczewa, Po tej linii elektrownia łowicka przesyła prąd do Sochaczewa. Linię tę budowano tuż za stodołami wsi nad rzeką Bzurą. Światli gospodarze z Kompiny zabiegali o zaprowadzenie we wsi światła elektrycznego. Koszt przecież nieduży, bo tylko trzeba prąd do wsi doprowadzić od owej linii wysokiego napięcia Łowicz — Sochaczew. Dopomogła elektrownia łowicka  i wydział powiatowy. Całość kosztowała 12.000 złotych.
W dniu 26 stycznia 1935 roku ,na posiedzeniu Rady Gromadzkiej wsi Kompina był obecny Dyrektor Okręgowej Elektrowni Łowickiej Pan inż. Jan Czarnowski. Na posiedzeniu były omawiane sprawy  dotyczące ściśle elektryfikacji wsi, a więc sprzedaży i ceny energii elektrycznej tudzież instalacji do motorów w poszczególnych gospodarstwach .W końcu Pan Dyrektor zademonstrował radnym i osobom nienależącym do Rady czajnik i żelazko elektryczne oraz bezpiecznik omawiając przy tym dość szeroko środki zapobiegające wypadkom przy używaniu energii elektrycznej.

[...]Wszyscy zebrani żywo omawiali i dyskutowali nad sprawą elektryczności ,która już powoli zaczyna nam wypychać z naszych mieszkań naftowe ,,kopciuszki,, i oświecać światłem od dawna upragnionym ,a dla wsi niedostępnym. Kompina jest  jedną z pierwszych wsi nie tylko w powiecie, która posiada pod słomianymi strzechami światło elektryczne . Od pewnego czasu we wsi  zarzucono kieraty średniowieczne, a wszyscy gospodarze posługują się kolejno motorem elektrycznym[...]


Uczestnicy zebrania władz samorządowych. 
wójt gminy Kompina i sołtysi z pobliskich wsi.


17 listopada 1934 r. zapłonęła pierwsza lampka elektryczna w Kompinie. Cała wieś podziwiała, że oto wieczorem paliły się lampki na drodze i było widno, jak w dzień. Na 107 gospodarzy 34 zaprowadziło elektryczność. Koszt na 1 gospodarza wynosi 43 zł. Lampki elektryczne palą się na drodze, w izbach, w oborach, na podwórkach. Elektryczność zasila głośnikowe aparaty radiowe. 




Kobiety elektrycznymi żelazkami prasują. Ba, niektóre nawet gotują elektrycznością, np. śniadania dzieciom, idącym rano do szkoły. Kompina postarała się o dwa silniki, poruszane elektrycznością i za pomocą nich gospodarze młócą zboże. W ciągu godziny młóci się 6 korcy. Kosztuje to 48 gr. Wymłócenie korca żyta za pomocą silnika elektrycznego kosztuje 8 groszy! Chłop to samo musi cały dzień młócić. Trzeba mu za to dać 2 złote i „życie” .Prąd z elektrowni bierze i płaci zań gromada po 20 gr. za kwg. Gromada zbiera należność od tych, którzy korzystają jeżeli światła używają do oświetlenia, a po 35 gr., jeżeli elektrycznością młócą, gotują, prasują i t. d. Nadwyżka, jaka stąd powstaje, idzie na pokrycie kosztów oświetlenia drogi, na zakup instalacji i t. d. Elektryczność jest tańsza, niż nafta.


Wnętrze wiejskiej chaty Kompina ,czajnik elektryczny, w głębi radioodbiornik "Binofon"

24 czerwca 1935 roku ,wojewoda Warszawski Bronisław Nakoniecznikow-Klukowski pod czas wizytacji powiatu łowickiego odwiedził zelektryfikowaną wieś Kompina ,obiecał na prośbę Ochotniczej Straży Pożarnej zainstalowanie w gminie alarmowej syreny elektrycznej.




Wojewoda Warszawski Bronisław Nakoniecznikow-Klukowski pod czas wizytacji ,obok Starosta powiatu oraz przedstawiciele organizacji gminnych.

 W uznaniu zasług dla kierującego elektryfikacją wsi dyrektora Czarnowskiego, Rada Gminy Kompina przyznała mu 18 stycznia 1936 r. tytuł honorowego obywatela gminy.











Kurs przygotowania przetworów owocowych zorganizowany przez Koło Gospodyń Wiejskich w Kompinie


A w Kompinie grają ....


Prawie od granicy powiatu sochaczewskiego aż niemal do samego Łowicza po lewym brzegu Bzury ciągną się długim sznurem w zieleni drzew i ogrodów trzy wsie; Patoki, Kompina i Zabostów (Duży i Mały). Rozsiadły się od wieków prawie tuż przy Bzurze. Za stodołami wije się białe pasmo szosy Warszawa—Poznań, a przed sieniami, niedaleko za rzeką raz po raz przemknie pociąg,,migawiec'' i tylko w Bednarach zagwiżdże albo się na chwilę zatrzyma. Z tych trzech wsi obecnie najsławniejszą nie tylko w Polsce, ale i zagranicą jest Kompina ,jedna z urokliwszych w Księstwie Łowickim tak zwane „Górne Księstwo”, „górnioki”.Górnioki nazwani byli „czarnymi Księżakami" od ubioru czarnego.



Z Bednar do Kompiny trzy kilometry. Idzie się szosą, łączącą Kompinę z Nieborowem — siedzibą Radziwiłłów. Szosa porządnie utrzymana i obsadzona po obu stronach drzewami owocowymi przez dzieci szkolne. W dolinie Bzury, nasyp szosy jest dość wysoki: w tym miejscu dawniej ludzie nie mogli przejechać i po prostu topili się w błocie z wozami i dobytkiem. Wybudowanie szosy od razu usunęło przeszkodę. Dzień wrześniowy jest naprawdę przepiękny. Cudną dekoracją są majestatyczne białe obłoki, pourywane, pofałdowane, skłócone i lekko sunące po niebie lub wyłupiające olbrzymiaste ślepia na świat i ludzi na Kompinę. Właśnie bednarskie dzieci idą do szkoły, niosąc książki, zeszyty i piórniki albo w koszałkach albo dźwigając je w teczkach na plecach.
Idą sobie wolno i przystają raz po raz, patrząc na leciutko snujące się babskie lato, na ludzi zajętych orką, kopaniem kartofli, pasionką. Starsze z nich chodzą do Kompiny, bo tam jest szkoła sześciodoodziałowa. Wesoło pogwarza ten najmłodszy chłopski naród, rozrzucone po bednarskich kolonjach Bednary bowiem ostatnio zostały wzorowo skomasowane i z jednej ciasnej i dusznej wsi powstało kilka.Słońce ucieka od chmury do chmury, jakby się bawiło w chowanego. Akurat na południe na Anioł Pański w bednarskim starym kościele odezwała się sygnaturka. Zawtórowała jej natychmiast nieborowska i natychmiast z drugiej strony Bzury kompińska, z dużego kościoła, widocznego wokół zdaleka.A potem rozdzwoniły się łowickie. Droga przez Kompinę wyznaczona słupami elektrycznymi. Stanęły tu one w listopadzie 1934 r. Kompina skorzystała z tego, że elektrownia łowicka budowała tuż na  za stodołami  linię wysokiego napięcia do Sochaczewa. Zorganizowano we wsi Komitet Elektryfikacyjny, na czele którego stanął wójt Bolimowski i dzielny gospodarz Mitręga. Wydział powiatowy na cele elektryfikacji Kompiny dał 5 tys. zł. Łowicz drugie 5 tys. zł., a Kompina robociznę. Pierwsza lampa elektryczna na drodze zapłonęła 17 listopada 1934 r. Jest to dzień epokowy dla Kompiny. Byli i tacy, co to nie dawali słupa postawić koło swojej chałupy, że to może pioruny ściągnąć lub inne zło, drżeli ze strachu. Dziś przesądy zginęły, a światło elektryczne pali się i na drodze, w chałupach, oborach oraz służy do poruszania młockarń, gospodynie używają także do prasowania i dla słuchania audycji radiowych .
Na razie we wsi gra dziesięć odbiorników na prąd, gospodarstw w Kompinie jest 107, w czym 54 zelektryfikowanych. Chociaż te dziesięć odbiorników głośnikowych na tak dużą wieś nie stanowią nic nad zwyczajnego, to jednak możemy powiedzieć, że Kompina jest również zradiofonizowana. Radia słuchają wszyscy i to bardzo uważnie. Nie znaczy to, że słuchają go od rana do północy. Nie. Zbierają się na interesujące ich audycje i mają z tego pożytek.
Kompina nie tylko tym słynie, że ma elektryczność. Ludzie tu dzielnie pracują i społecznie, czy to w straży pożarnej (43 członków), w Kółku Rolniczym, Kole Młodzieży, Kole Gospodyń, na terenie spółdzielczości (wielka mleczarnia zmechanizowana),na terenie hodowlanym, pszczelniczym, ogrodniczym i. t. d. Wojewoda warszawski, p. dr. Nakoniecznikoff-Klukowski, zwiedzając w b. r. Kompinę, m. in.dał 250 zł. straży pożarnej na zakup syreny elektrycznej (kosztuje 750 zł.). Straż ma nadzieję, że Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych da jej brakujące jeszcze 250 zł. Koło (gospodyń akurat w tym dniu, kiedy odwiedziłem Kompinę, urządzało dwudniowy kurs przetworów owocowych. Trzeba było widzieć, jak naprawdę gospodynie, szczególnie młode, żywo interesowały się kursem. To samo Koło Gospodyń przystępuje do prowadzenia przedszkola dla dzieci od 3 lat (zapisało się już 20). Gdy jeszcze dodamy, że z Kompiny wyuczyło się dużo chłopskich synów i dalej się uczą w szkołach łowickich, będziemy mieli obraz Kompiny, jako wsi uspołecznionej pracowitej, zgodnej w celowym gromadzkim wysiłku i godnej naśladowania.




Kurs przygotowania przetworów owocowych zorganizowany przez Koło Gospodyń Wiejskich w Kompinie.





niedziela, 10 grudnia 2023

Łowicz - 11 grudnia 1943 r...wbrew rozumom musimy zwyciężyć...



''Swoich bliskich zapewniał, że nigdy nie da się ująć żywym.''

ppor. Konstanty Siedlecki vel Salecki, ps. “Student”-,,Tadeusz ,ur.11 października 1915 w Mariopolu,syn Józefa i   Marii z  domu Grabiańska, wnuk powstańca styczniowego 1863 r. Romualda Siedleckiego herbu Grzymała.
Zatarły się wspomnienia o tragicznym wydarzeniu  z 11 grudnia 1943 roku ,które rozegrały się  w magazynach „Rolnika” podczas obrony placówki konspiracyjnej AK w rejonie dworca kolejowego Łowicz Główny. 


/ Pracownicy Spółdzielni Rolniczo-Handlowej „Rolnik” w Łowiczu przed magazynem nr 4 przy ul. Żabiej, 1943 r., z archiwalnego zbioru fotografii. /

Konstanty Siedlecki, jako 24-letni podchorąży brał udział w wojnie obronnej 1939 r., a kapitulacja Polski zastała go w okolicach Lwowa. Internowany przez Sowietów wraz z innymi żołnierzami Wojska Polskiego był wieziony w bydlęcych wagonach na wschód, prawdopodobnie do Ostaszkowa. W czasie transportu zbiegł z pociągu i po wielu tygodniach wędrówki dotarł do Wilna, gdzie mieszkała jego siostra Halina Siedlecka i najbliższa rodzina matki. Do końca 1941 r. ukrywał się w okolicach Wilna pracując w tartaku. 

Konstanty Siedlecki z siostrą Haliną Bobrowicz -Wilno 1940 roku .


Latem 1942 r. przedostał się do Warszawy, gdzie wszedł w  szeregi Armii Krajowej. Jesienią tego roku dowódca AK, gen. „Grot” – Rowecki nakazał podjęcie wzmożonej walki dywersyjnej i partyzanckiej przez powołane Kierownictwo Dywersji (Kedyw). Jego dowódcą został płk August Emil Fieldorf – „Nil”, któremu przydzielono Konstantego Siedleckiego.Rozkaz dowódcy AK o utworzeniu „Kedywu” ukazał się 22 stycznia  1943 r.
Po specjalnym przeszkoleniu Konstanty Siedlecki został skierowany do Łowicza na stanowisko dowódcy odbiorów zrzutów lotniczych. Przybrał oficjalnie nazwisko Konstanty Salecki ps. konspiracyjny „Student” lub „Tadeusz”, otrzymał mieszkanie i  pracę w  magazynach „Rolnika” w pobliżu stacji kolejowej Łowicz Główny, gdzie zorganizował nasłuch radiowy, magazyn broni i amunicji, a także zbudował strukturę organizacyjną Kedywu.Po zorganizowaniu struktury terenowej „Kedywu” i objęciu dowództwa nad kilkunastoosobową grupą,ppor. Konstanty Siedlecki vel Salecki  brał udział w  odbiorach zrzutów lotniczych na terenie powiatu łowickiego ,między innymi: 16/17marca 1943 r. zrzut 2 cichociemnych i  kuriera na placówkę „Żaba” w lesie Stachlewskim , położoną około 12 km na południe od Łowicza.
Jesienią 1943 Konstantemu Siedleckiemu powierzono dowodzenie całością Łowickiego „Kedywu”, przed którym postawiono poniższe zadania:
- dywersja na liniach kolejowych, drogach, w  telekomunikacji i  przemyśle wojennym okupanta
- sabotaż na poczcie i w administracji okupanta
- terror w  stosunku do Gestapo, policji, SS, volksdeutschów i  ludzi współpracujących z okupantem, w odwecie za wysiedlanie, łapanki, egzekucje, represje
- odbijanie aresztowanych z transportów, więzień i obozów
- przerzucanie „spalonych” konspiratorów do partyzantki.

W 1943 r. Siedlecki odwiedzał dyskretnie swoich rodziców Józefa i Marię oraz braci Januarego i Tadeusza zamieszkałych w Ożarowie Mazowieckim. Swoich bliskich zapewniał, że nigdy nie da się ująć żywym. Trzymając się tej dewizy rzadko kiedy nie nosił broni, a ponadto w kołnierzyku marynarki lub bluzy zawsze miał ukrytą „fasolkę ”trucizny /cyjankali/.

W listopadzie 1943 r. Gestapo wpadło na trop siatki organizacyjnej AK w Łowiczu na skutek zdrady dwóch renegatów, kolaborantów, gestapo Puchalskiego i Kobierackiego .
11 grudnia 1943 roku  , naprowadzeni funkcjonariusze Gestapo otoczyli magazyn „Rolnika” i  mieszkanie Siedleckiego wzywając go do otwarcia drzwi, waląc w nie kolbami karabinów.
   W magazynach „Rolnika”, w którym przebywał Konstanty po powrocie z kolejnej akcji i dokonaniu odprawy, pozostał wraz z  nim jeszcze 19-letni harcmistrz Jan Trześniewski, który czyścił i  ukrywał broń. Siedlecki wiedział co go czeka, miał tu przecież cały magazyn broni, nie miał już żadnych szans. Wrzucił więc do piecyka przygotowywany meldunek i oddał serię z broni  w wyważane drzwi, zabijając dwóch Gestapowców ,po wymianie ognia , Konstanty Siedlecki padł na miejscu, a harcmistrza Jana Trześniewskiego, podziurawionego kulami, wywleczono na zewnątrz i zawieziono do szpitala, gdzie zmarł.





Ojciec Konstantego, Józef Siedlecki do końca życia żył nadzieją, że syn się odnajdzie, nikt z rodziny nie był w stanie poinformować go o śmierci syna.

Moją ojczyzną jest Polska Podziemna,
Walcząca w mroku, samotna i ciemna,
czy  tam, czy tutaj, to jedno nas łączy,
Nurt nieśmiertelny, co we krwi się sączy
I każe sercu taką moc natężyć,
Że wbrew rozumom musimy zwyciężyć. 
(Stanisław Baliński ,,Polska Podziemna,,)

W 1986 roku odsłonięto tablicę w Łowickiej Katedrze Pamięci Konstantego Siedleckiego dowódcy Kedywu AK w Łowiczu.

Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja w Łowiczu


Spółdzielnia Rolnik z siedzibą przy ul .Bielawskiej ,posiadała w mieście dwa magazyny ,przy ul.Magazynowej  i Żabiej .Trzy mniejsze na ul.Bielawskiej , Przyrynku oraz w budynku dawnego browaru na ul. Podrzecznej .Przy stacji Zielkowice punkt skupu płodów rolnych  (Łowicz Przedmieście),cztery sklepy ,jeden z artykułami żelaznymi i trzy ,które wydawały nie wielkie ilości artykułów za okazaniem ,,Bezugsschein,, (upoważnienie ) .Po dostarczeniu wyznaczonego kontyngentu gospodarz otrzymywał nie wielką zapłatę ,materiały tekstylne ,obuwie ,cukier ,papierosy i dość duże ilości alkoholu.


/ Przed biurem zarządu Spółdzielni Rolniczo-Handlowej "Rolnik" na Przyrynku w Łowiczu, fot. z 1943 r., ze zbioru archiwalnego fotografii. /




/ Pokwitowanie z dostarczonego kontyngentu ,przedstawić do Magistratu pokój nr.11 /


https://armiakrajowa-lagiernicy.pl/zapomniany-bohater-11-12-1943r-69-rocznica-smierci-szefa-kedywu-w-lowiczu/

czwartek, 7 grudnia 2023

Dom Zdrowia, dom gościnny, hospitalis , hospitium

Skierniewice, szpital św. Stanisława.

 Gdy w 1867 utworzono powiat skierniewicki jasnym stało się, że dotychczasowy szpital-przytułek przy ul. Św. Stanisława nie odpowiadał potrzebom miasta powiatowego. 

W czasie  reformy administracyjnej doszło do zmian granic guberni i podziału powiatu rawskiego. Południowa część tego powiatu, jako powiat rawski weszła w skład guberni piotrkowskiej, natomiast miasto Skierniewice i osiem okolicznych gmin w tym gminy, Skierniewice i Dębowa Góra, utworzyło nowy powiat skierniewicki, który włączony został do guberni warszawskiej w granicach administracyjnych zaboru rosyjskiego.


Skierniewice ul. ś. w - Stanisława 

Budynek w zniesiony najprawdopodobniej  z fundacji arcybiskupa gnieźnieńskiego Stanisława Szembeka przy kościele ,p.w .św. Stanisława Biskupa i Męczennika .

/.../Według tradycji pierwsza drewniana świątynia pw. św. Stanisława miała być wybudowana przez arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskiego Zbigniewa Oleśnickiego, prymasa Polski (1482-1493), po 1481 r. jako kościół szpitalny ufundowanej wówczas prepozytury szpitalnej. Jednak nic więcej o tej fundacji nie wiadomo. Można przypuszczać, jak sugeruje ks. prof. S. Librowski, że powstała ona przy drugim kościele parafialnym, a nie na miejscu obecnego kościoła św. Stanisława biskupa. Wobec tego wypada przyjąć, iż pierwszą świątynią na terenie parafii św. Stanisława był ufundowany i wybudowany w 1528 r. przez arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskiego Jana Łaskiego, prymasa Polski, drewniany kościółek pw. św. Rocha, wraz z utworzoną przy nim aktem erekcyjnym z 22 X 1528 r. nową prepozyturą szpitalną. Dwa lata później, w październiku 1530 r., Kapituła Gnieźnieńska zatwierdziła fundację i nieco zmodyfikowany jej akt erekcyjny, wystawiony 20 X 1530 r. Z dokumentu wiadomo, że dla potrzeb kościoła i szpitala abp Łaski nabył obszerny plac za miastem, przy drodze prowadzącej do Rawy. Ponadto wykupił również od mieszczan kilka działów gruntu i uposażył nimi szpital. Obok kościoła i szpitala założono również cmentarz grzebalny, istniejący do dzisiaj. Wiadomość, jakoby ów szpital wraz z kościołem ufundował i erygował abp Zbigniew oleśnicki, w świetle powyższych zachowanych przywilejów erekcyjnych kościoła z 1530 r. nie są więc niczym potwierdzone. Kościół, jako szpitalny i obsługiwany tylko przez jednego prepozyta, miał o wiele mniejszy wpływ na rozwój kultury w mieście niż parafialny kościół św. Jakuba. obecny dom Boży został wybudowany w roku 1720 przez arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskie go Stanisława Szembeka, prymasa Polski i nadal pełnił funkcję kościoła szpitalnego i rektorskiego parafii św. Jakuba. W latach 1862-1864, na czas generalnego remontu kościoła parafialnego, przejął jego funkcje i przeniesiono do niego nabożeństwa./.../

https://diecezja.lowicz.pl/parafia/sw-stanislawa-biskupa-i-meczennika-w-skierniewicach/




Skierniewice ul. ś. w - Stanisława 

Pierwsze szpitale nie były - w dzisiejszym znaczeniu - instytucjami leczniczymi, lecz raczej domami o charakterze przytułkowo-leczniczym. Dlatego też nazywano je hospitalis lub hospitium od łacińskich słów oznaczających gościa, gościnność czy dom gościnny.
13 października 1872 roku został otwarty powiatowy szpital, dom zdrowia przy ulicy św. Stanisława ,składał się z dwóch sali, jedna dla kobiet druga dla mężczyzn , posiadając 14 łóżek oraz z dwóch pokojów zapasowych każdy z jednym łóżkiem. Szpital posiadał pokój operacyjny wraz ze swoją apteką. Dodatkowo było pomieszczenie gospodarcze oraz kuchnia. Obsługę szpitala stanowili: starszy felczer na etacie, dwóch młodszych felczerów nieodpłatnych, akuszerka, pisarz, gospodyni i posługacz. Lekarzem kierującym w szpitalu był dr Stanisław Rybicki.
Był to dom parterowy , drewniany ,własność p. Miłobęckiego .

[ Budynek przy ul. św. Stanisława ,częściowo rozebrany w 1899 r. Na parterze znajdowała się w latach późniejszych sala katechetyczna i pomieszczenie gospodarcze ,piętro przeznaczono na mieszkanie dozorcy . ]

Stanisław Teofil Rybicki, ok. 1863 r

W 1896 roku uzyskano zgodę od Administracji Księstwa Łowickiego na budowę nowego szpitala. Dzięki staraniom Stanisława Rybickiego powstał w Skierniewicach nowoczesny szpital, który otwarto w 1899 r. Syn Teofila Klemensa Rybickiego i Józefy z Szymańskich. W 1860 ukończył Gimnazjum Realne w Warszawie. 28 czerwca 1866 otrzymał dyplom lekarski Szkoły Głównej. W 1867 uzyskał dyplom lekarza powiatowego i objął tę posadę w Skierniewicach. Od początku swojego pobytu w Skierniewicach Rybicki angażował się w sprawy społeczne miasta, został on również mianowany lekarzem powiatowym miasta.

Rozważano możliwość rozbudowy przytułku, lub budowy nowego szpitala. Dzięki silnej osobowości Rybickiego i jego konsekwentnym działaniom zdecydowano się na to drugie rozwiązanie. Ostatecznie, po wielu trudnościach w 1896 roku rozpoczęto budowę szpitala, którą ukończono trzy lata później.
uroczystość wmurowania kamienia węgielnego 
skan zdjęcia ze zbiorów IHS 

''Materiały budowlane zaczęto zwozić na plac, fundamenty kopać i spraw a tak się posunęła, iż w d. 12 lipca 1896 r. przy udziale zaproszonego umyślnie pomocnika Generał-Gubernatora A. J. Piętrowa, który wyłącznie w tym celu przybył do Skierniewic, odbyło się uroczyste założenie kamienia węgielnego pod budowę tu szpitala i domu Starców i trwale odtąd, obok siebie, pod wspólnym nadzorem istnieć mających. Poświęcenie fundamentów odbyło się uroczyście, a dopełnił go miejscowy dziekan ks. kanonik Mikołaj Skrzypkowski.''
(dr .Rybicki )


“Przy domu Starców w pewnym oddaleniu znajdują się murowane komórki na magle i różne sprzęty, w nich też pomieszczono oddzieloną grabarnię. W sąsiednim budynku, pierwotnie parterowym, frontem zwróconym na południe, a połączonym jak wzmiankowaliśmy krętym przejściem ze szpitalem, znajdują pomieszczenia ,po prawej stronie środkowej sieni, od frontu, dwa pokoje przeznaczone na mieszkanie gospodyni, za nimi kurytarzyk w kierunku szczytu od strony szpitala i tu oddzielny pokoik na garderobę i skład pościeli ,od podwórza zaś z tej samej strony obszerna kuchnia i takaż pralnia. Po lewej stronie, w tymże budynku ze środkiem idącego korytarza, jest wejście do 6 pokojów przeznaczonych dla 12 starców w połowie mężczyzn, w połowie kobiet ".(dr .Rybicki )



W 1902 roku Rada Powiatowa uzyskała zgodę władz gubernialnych na sprowadzenie do Skierniewic sióstr szarytek. Oficjalnie Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo .Celem zgromadzenia jest pomaganie chorym i słabym m.in. przez prowadzenie szpitali, pielęgnowanie chorych w ich domach oraz działalność charytatywną. Staraniem pierwszej przełożonej sióstr w Skierniewicach, Marii Jadwigi Szemioth, parterowy budynek zyskał piętro. Na budowę siostra przeznaczyła swój posag. 

Siostry Szarytki prowadzące szpital przy kościele św. Trójcy w Płocku około 1900 r.


Siostry w habicie z charakterystycznym czepcem (kornetem) noszonym przez siostry do 1964. 
Dwa lata wcześniej Siostry Szarytki  w szpitalu w Skierniewicach zakończyły swoją posługę ,kiedy to podziękowano im za pracę .

Historyczny budynek szpitala istnieje do dzisiaj przy ul. Stanisława Rybickiego 1. Obecnie mieści się w nim siedziba administracji oraz kilka z przychodni przyszpitalnych.

Kolejną datą przełomową dla skierniewickiego szpitala jest rok 1965 ,po oddaniu do użytku nowego budynku ,szpital mógł przyjąć 230 pacjentów jednorazowo.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Szpital_%C5%9Aw._Stanis%C5%82awa_w_Skierniewicach

https://www.szpitalskierniewice.pl/o-nas.html

https://www.gminaskierniewice.pl/historia/2/

https://diecezja.lowicz.pl/parafia/sw-stanislawa-biskupa-i-meczennika-w-skierniewicach/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Rybicki_(lekarz)



Wieszczowi -Lud Księżacki z Łowickiego (1927 r.)„Bo królom był równy…”.

 Księżanki z wieńcem przed mostem Poniatowskiego w Warszawie . Sprowadzenie zwłok Juliusza Słowackiego z paryskiego Cmentarza Montmartre do ...