Lipiec -1886 r. Dworzec drogi żelaznej Warszawsko- Wiedeńskiej w Skierniewicach
Fatalny wypadek wyskoczenia przez okno na dworcu kolejowym w Skierniewicach panny Cecylii G. wywołał smutne wrażenie. Szczegóły tego zdarzenia są już ujawnione i cała sprawa znajduje się w rękach sędziego śledczego, który aresztował moralnych sprawców wypadku.
Nieszczęśliwa wygnanka z Prus.
Wypadek ten wywołał wielkie wrażenie i oburzenie nie tylko w mieście Skierniewice ,ale także w dyrekcji kolei wiedeńskiej ,która postanowiła zaopiekować się nieszczęśliwą pasażerką .Pierwsze zeznania panny Gabrieli po przyjściu do przytomności ,zgodne jest z poniższymi szczegółami . Panna Gabriela Grocholska guwernantka z Poznania ,otrzymała rozkaz wydalenia z miejsca pracy za niedostateczne przykładanie się do germanizacji, oddanych pod jej opiekę edukacyjną dzieci. Feralnego dnia jechała do Warszawy celem otrzymania nowego miejsca zamieszkania i podjęcia pracy nauczycielki .W Skierniewicach spotkał ją przykry wypadek spóźnienia się do pociągu ,który odszedł w kierunku Warszawy .Był to ostatni pociąg i biedna pasażerka zmuszona zaistniałą sytuacją ,postanowiła czekać do rana . Swą pomoc zaoferował miejscowy stacyjny telegrafista ,człowiek już nie młody ,poważnie wyglądający i zaprosił w gościnę do swego mieszkania guwernantkę z Poznania. Dziewczę zaufało poważnemu człowiekowi ,który wraz z drugim młodszym towarzyszem powziął zamiar uczynienia haniebnego czynu na osobie spóźnionej pasażerki. Nastawił samowar ,postawił na stole kieliszki , karafkę mocnego trunku ,jak twierdził dla rozluźnienia atmosfery i kazał się pannie Gabrieli rozbierać .P. Gabriela dla ocalenia honoru wyskoczyła oknem i upadła na bruk od strony miasta.
Niegodni sprawcy wypadku zamknęli szybko okno i przestrachem zdjęci nie mieli odwagi nawet zejść na dół dla zobaczenia co się stało dziewczynie .Dopiero po upływie może godziny omdlałą Gabrielę dostrzegł stróż nocny obchodzący swój rewir i udzielił pomocy . Po przewiezieniu do szpitala, okazało się iż nieszczęśliwa panna ma złamaną dwukrotnie nogę i rozbitą głowę .Obrażenia są ciężkie i życiu ofiary grozi niebezpieczeństwo .Nadmienić trzeba, że nieszczęśliwa budzi ogólne współczucie pomiędzy mieszkańcami Skierniewic, którzy licznie nawiedzają chorą, a telegrafista, który był powodem smutnego wypadku, otrzymał zwolnienie ze służby drogi żelaznej.
Sprowadzono z Warszawy chirurga dla zestawienia w dwóch miejscach złamanej nogi. Chora przesłuchiwana drugi raz przez sędziego śledczego zrzekła się wszelkich pretensji do sprawcy jej nieszczęścia, który chcąc naprawić swą winę, oświadczył się o rękę .Panna Grocholska, pozostaje na kuracji w szpitalu na koszt zarządu drogi żelaznej i obecnie ma się znacznie lepiej.
17 luty 1887 r.
Przez dwa dni toczyły się w sądzie okręgowym rozprawy w sprawie telegrafisty ze Skierniewic, Edwarda Czaczkowskiego. Ponieważ sprawa sądzoną była przy drzwiach zamkniętych, zaznaczyć trzeba , że obronę za oskarżonym wnosił adwokat- przysięgły .J. M. Kamiński. W pierwszej instancji po płomiennej mowie obrońcy oskarżonego zapadł wyrok, którym Czaczkowski został w zarzucie unieszczęśliwienia guwernantki Gabrieli uniewinniony. Obrońca oparł swą mowę na zeznaniach ofiary ,argumentując że nie znajoma pasażerka ,której swą pomoc zaoferował p. Edward ,zrzekła się wszelkich pretensji do oskarżonego i że wkrótce ze swym domniemanym sprawcą, niefortunnego zdarzenia sprzed kilku miesięcy ,stanie na ślubnym kobiercu.
(Panna Gabriela nie doczekała ślubnego wianka ,wyniku powikłań po upadku z okna ,zmarła )
18 marca 1888 r.
Od wyroku tego prokurator założył protest do izby sądowej, domagając się kary dla oskarżonego z art. 1525 kod. kar. Że wyniku zdarzenia z lipca 1886 r o którym mowa ,Gabriela Grocholska poniosła śmierć na skutek doznanych obrażeń po wyskoczeniu oknem z mieszkania telegrafisty E. Czaczkowskiego .Sprawa ta w izbie sądowej sądzoną była w II. departamencie kryminalnym w Warszawie. W izbie Czaczkowski uznany został za winnego zarzucanego mu przestępstwa i skazany po pozbawieniu wszystkich praw stanu na zesłanie i osiedlenie w odległych miejscowościach Syberii.






