Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 listopada 2025

Zabójstwo kochanki z Łowicza (1933 r.)

 


Głośna była sprawa znalezienia nad Wisłą, na wybrzeżu praskim tajemniczych zwłok kobiety, będącej w zaawansowanej ciąży z przestrzeloną skronią. Zagadka dla śledczych rozwiązała się po dwóch tygodniach gdy do prosektorium zgłosiły się dwie wieśniaczki w łowickich strojach i dopiero one rozpoznały zwłoki, jako Władysławy Szrajberównej, służącej. 



Z osobą Szrajberówny związana jest historia romansu bez "Happy endu" Ta młoda, ładna dziewczyna, pełna temperamentu miała już 5-letniego nieślubnego syna, imieniem Ryszard, zanim poznała mieszkającego po sąsiedzku, w tym samym domu przy ul. Konopackiej 10 — elektromontera Czesława Bendycha, który choć był żonaty, lubił także poboczne flirty. Nawiązał więc bliższe stosunki z Łowiczanką, a gdy żona dowiedziała się o wszystkim — rzucił ją po prostu i razem z kochanką wyjechał do jej rodziny, do Łowicza, gdzie występował jako „narzeczony". Zamieszkali oboje u brata Szrajberówny, ale nie było przed nimi żadnego celu...Bendych nie miał pracy i czekał, aż mu kochanka da pieniędzy, pozostając całkowicie na jej utrzymaniu. Gdy pieniądze się wyczerpały i stosunki zaczęły się psuć, bo Bendych miał usposobienie leniucha, zwykłego wałkonia. W tym czasie Władysława zaszła w ciążę, kochanek próbował wyciągnąć ją z tej opresji, ale sztuczne poronienie nie odniosło skutku.

Ciąża powiększała się, doprowadzając Bendycha, nie mającego żadnych widoków na przyszłość do ataków szału. Zaczął upijać się, bił i kopał dziewczynę, aż w obronie jej stanął brat i wypędził Bendycha ze swego domu, W gorączce braku pieniędzy, domagał się od kochanki, aby , sprzedała za 1.000 zł. swego synka ,dawnej swej chlebodawczyni która do chłopca była bardzo przywiązana i często posyłała dla niego pieniądze. Władysława oparła się jednak temu niegodziwemu żądaniu, a wtedy kochanek wszedł w konszachty z nieślubnym ojcem synka Szrajberówny, udzielając mu za 50 złotych plugawych wiadomości o dziewczynie, jakoby już przedtem miała dwoje nieślubnych dzieci, co miało znaczenie dla procesu o alimenty. Zgęszczona atmosfera doprowadziła, wreszcie do tego, że Bendych postanowił porzucić kochankę i postanowił pogodzić się z żoną i z tą myślą wyjechał do Warszawy. Przybyła tu także za nim, będąca już w siódmym miesiącu ciąży Szrajberówna, żądając, aby jakoś z nią po ludzku załatwił sprawy przyszłości ich dziecka i ich samych . Unikał jednak spotkań z nią, lecz upilnowała go, gdy wychodził z knajpy. Poszli razem nad Wisłę ,gdzie kategorycznie powiedział że z nią zrywa. Ona jednak próbowała go ugłaskać, zarzuciła mu na szyję ramiona, przytuliła się i zaproponowała coś, czego by dawniej nie odrzucił. On jednak był nieprzejednany. W czasie pokus, gdy zbyt silnie go ścisnęła za […] ''oszalał z bólu'' choć kilka miesięcy wcześniej znosił go z przyjemnością , wyciągnął rewolwer i przytulonej do niego dziewczynie strzelił w głowę .

Po zabójstwie udał się do domu, zjadł kolację dumając , że zbrodnia się nie wyda. Zaproponował żonie wieczorny spacer nad Wisłą .Po powrocie położył się spać.

Na rozprawie przyznał się do winy ,ponawiając swe zeznania ,co do ostatecznych przyczyn jego zachowania i oddania śmiertelnego strzału. Na ten czas zarządzono tajność rozprawy.

Oskarżonego bronił były sędzia Millak.

Sąd skazał Bendycha na 12 lat.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z ''miłości ''wyskoczyła przez okno...? Skierniewice 1886 r,

  Lipiec -1886 r. Dworzec drogi żelaznej Warszawsko- Wiedeńskiej w Skierniewicach  Fatalny wypadek wyskoczenia przez okno na dworcu kolejowy...