Najpiękniejszą wsią w Księstwie są bezsprzecznie ,Retki ,w parafii złakowskiej ,o wiorst trzy od przystanku kolejowego Jackowice .
' A niechże widzą miastowi jako się lud Księżaków nosi”.
Chcesz się dorobić chleba ...?
Z Bogiem pracować trzeba .
Jest zakątek na tej ziemi zwany Księstwem Łowickim ,gdzie Bzura swe leniwe wody toczy do królowej rzek naszych, ten zakątek to kraina nie przebranych barw .Bowiem gdziekolwiek spojrzeć, czy we wnętrze kościołów, chałup tutejszych gospodarzy, czy podczas znojnej pracy w polu, albo na tłocznych jarmarkach w Łowiczu, zawsze widzimy barwne ubranie kobiet i pasiaste spodnie mężczyzn. Turysta który zabłądzi pomiędzy chaty księżackie znajdzie się jakby przeniesiony w odległe ,zamierzchłe czasy. Różnymi kolejami szły losy Rzeczpospolitej ,zmieniały się rządy, przechodziły kraj obce pułki wojska. Przynależnością do Ojczyzny nie interesowano się do niedawna zgoła ,jeden z więcej oświeconych gospodarzy w Księstwie Łowickim mówi :
że przed dwudziestu laty żaden gospodarz z jego wsi nie wiedział ,że jest Polakiem ,nie znał historii swego kraju, po prostu był Księżakiem ,to mu wystarczało w zupełności.
Księżak zachował prastary ,piastowski obyczaj kmiecy, stworzył na swój użytek odrębny przemysł domowy ,ozdobił swoją chatę wytworami pierwotnej sztuki ,którą czerpał z'' matki natury'', przechował ubiór barwny i malowniczy, zdają się one swą tęczową falą rozjaśniać mrok smutku .Księżanka ,jak przed wiekami ,tka swoje barwne samodziały ,zdobi wycinankami ściany chaty ,otacza nimi święte obrazy, tak samo jak przed wielu ,wielu laty .Bogata ziemia w swe dary ,dawała Księżakowi tyle ,że nie potrzebował do obcych wędrować za chlebem .
Najpiękniejszą wsią w Księstwie są bezsprzecznie ,Retki ,w parafii złakowskiej ,o wiorst trzy od przystanku kolejowego Jackowice .Wieś zdobna ,,kolorowa,, śmiejąca się ,w której nawet zimą ,gdy drzewa czarne ,a niebo ołowiane ,nie jest smutno. Pierwszym wrażeniem ,jakie odnosi się w Retkach jest ,że mieszkańcy mają zmysł estetyczny ,rozwinięty więcej ,aniżeli w innych wsiach i zamiłowanie do zdobnictwa większe, a wrażenie to zmienia się w pewność ,gdy pozna się ich lepiej .Wszystkie prawie domy wznoszą się na podmurowaniach ,co najmniej na półtora łokciowej wysokości ,z wielkich kamieni ,których na polu jest obfitość duża, większość posiada ganki ,na które wchodzi się po schodkach. To nie są zapadające się w ziemię chałupy ,to są chłopskie pałace. Drzwi i okna każdego domu malowane w różnobarwne kwiaty na tle niebieskim ,ulubionym w ogóle przez Księżaków kolorze. Nierzadko drzwi rzeźbione przez domorosłego artystę ,na jednych estetyczny fryz ,na innych ludzie ,konie nożem w drzewie wycięte .
Gdy sąsiedni Złaków Kościelny jest wsią poważną ,archaiczną ,jakby przetrwałą z epoki starej baśni ,eleganckie ,kolorowe Retki śmieją się kokieteryjnie swymi pstrymi drzwiami ,oknami i drwią ,zda się z wszelkiej powagi .
Nic dziwnego też że w Retkach dziewczyny robią piękniejsze wycinanki aniżeli po innych wsiach .
Zwłaszcza słyną z tego kunsztu Panny Pawlinówny ,córki Filipa ,gospodarza tutejszego .Prześliczne ''tasiemce'' ''kołdry '' i niemniej śliczne dzbanuszki ze skorupek jaj ,wytwarzane przez najstarszą córkę Anastazję ,były niejednokrotnie podziwiane na wystawach w kraju i zagranicą .
Rodzina Pawlinów przed swoją chałupą ok 1912 rok (stojąca w środku Anastazja )
[...] W Zielone Święta r. 1906 weszłam pierwszy raz do izby łowickiej - gospodarzy Pawlinów we wsi Retki. Stanęłam oszołomiona, bez słowa na ustach, wchłaniałam w duszę niewidziane dotychczas w chatach wiejskich bogactwa barw, biła, świeżość, kolorowość mówiły o tych, które kosztem dużego mozołu ustroiły tę izbę pięknie, wesoło! Z pułapu zwieszały się gałęzie świeżej zieleni, stanowiąc przepyszne tło dla wycinanek, misternie ciętych, umieszczonych na belkach. Dwa rzędy obrazów świętych przeplatały „tasiemki” ), z papieru barwnego. Łóżko bogato zasłane, sięgało pod: pułap poduszkami kolorowymi. Delikatnie szeleszczące pająki , te żyrandole izb wiejskich, dodawały uroku. Świecąca lampka rzucała promienie na obraz Matki Częstochowskiej. Szafa,, konewnik”, pełna talerzy malowanych i długi rząd kubeczków, świadczyły o gościnności domu tego. Kwiaty w oknach, zdobnych bibułkowymi firaneczkami, mówiły przechodniom, że jest w domu tym panna, do której zalecać się winni kawalerowie. Podczas ostatniej wycieczki po Księstwie Łowickiem w r. 1935, nie odszukałam już tak strojnej, barwnej izby. Malowania przez szablony, tapety, wyrugowały wycinanki[...]
Rodzina Pawlinów przed swoją chałupą ok 1912 rok
|
Retki ok. 1912 rok
|
|
Pocztówka |
W środku wsi kapliczka ,barokowo pstra ,z przewagą niebieskiego koloru.
/ zapiski fundatora ,W. Anyszki - tekst zachowany w oryginale /
„Roboty przy przy kapliczce Sam Sobie Byłym Mularzym Robieł Bez Zime Sparbkim zrznełym piłkamy czegłe pielnikuw Zdarym 12 także ipiełkuw parę pomagali Mmy Hłopaki Stanisław Skierski dni 18 Wawrzyniaki czyli pawliny, Fracziszek 34 Jan 16 Jan Madanoski 12 Razem 80. Rs. 80, dorządu 2, Czegła 70, Wapno 10, deski 8.Wszystkie Jęnne rzeczy Rb 50. Razym Rs. 220”
Nad wejściem do kapliczki znajduje się łacińska inskrypcja :
„GLORIA IN EXCELSIS DEO”
(łac. Chwała na wysokości Bogu).
Władysław Anyszka urodził się w lutym 1848 r. zmarł 10 grudnia 1923 r. został pochowany na cmentarzu w Złakowie Kościelnym. Był synem Piotra i Katarzyny z Workowskich. W1876 r. ożenił się z Marianną z Duplic Małych. Zapisał się w historii swojej rodzinnej wsi jako fundator, wzorowanej na neogotycką, kapliczki, wzniesionej w1896 r.
O izbie w Księstwie Łowickim mówiono tak a raczej zawsze jedno: śliczna, pełna uroku, niezapomniana.
Dziś pozostały zdjęcia ,muzea ,skanseny i napisy na tapetach :
,,Chcesz się dorobić chleba
Z Bogiem pracować trzeba ''
,,Bóg wszystkich wzbogaca ''
,,Bez Boga ani do proga ''
,,Boże ratuj nas''
,,Brak miłości do jedności''
Okres międzywojenny
Izba Księżacka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz