Łączna liczba wyświetleń

sobota, 15 kwietnia 2023

Jeden dzień w Janisławicach w Księstwie Łowickim




Wesele (sceny kręcone w Janisławicach ) wykonaniu Amatorskiego Zespołu Regionalnego im Wł. St. Reymonta, działającego przy Gminnym Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Lipcach Reymontowskich.

Jeden dzień w  Janisławicach .

Opisany przez Apoloniusza Kędzierskiego (1861-1939)
 „Każdy kwiatek woła, weź mnie do kościoła”. 

Znakomity ten ,,włóczęga -malarz,, jak sam siebie kiedyś nazwał ,przeszedł Księstwo wzdłuż i wrzesz ,nie pominął żadnego zakątka ,a wszędzie swój wielki malarski zachwyt celebrował na płótnie lub papierze. Jak odczuwał urok Księstwa ,niech jego własne słowa zaświadczą .



,,Mrowie ludzkie otaczało drewniany kościołek półkolem całymi rodzinami ,bacząc na wielką uroczystość Matki Boskiej Zielnej. Byłem i ja tam, a com widział ,malowałem spiesznie, dopóki lśniły białe koszule srebrną białością. A co tam wyszyć na nich ,ile deseni barw, a wstążek...nie przeliczyłby nijak...



... I szły dziewczęta strojne ,barwiste na Matkę Boską Zielną do Janisławic Łowickich .Szły od Makowa, Krężc ,Słomkowa i z pod Łyszkowic dalekich .Szły drogami ,dróżkami polnymi od Mszadli ,Lipiec. Szły co tchu na przełaj od Godzianowa ,Zapad i Rowisk nadrzecznych .Szły na przedzie czarnuszki zuchwałe z leśnego Chlebowa, Bobrowej i radliwych Kalenic .Za nimi rojna i piskliwa dzieciarnia, z obuwiem w ręku ,zwyczajnie po wiejsku, obuwanym pod kościołem. Szły więc Ulisie ,Marynki, Bronki,j ak wiśnie soczyste i Zośki czupurne i przed siebie zapatrzone w kościółek Janisławicki ,taki ubożuchny i taki omszały ,z podporami pod sam dach ,pamiątką czasów pręgierzem karzącym .

fot: J. Ruciński 


A potem nagle pierzchło to całe ptactwo płochliwe i ostał jeno kościółek pod olbrzymimi Lipami i Wiązami.,,

Od X w. ludowa obrzędowość nakazywała w tym dniu święcenie płodów rolnych i ziół, ozdabianie nimi wnętrz kościołów, oddając tym hołd Maryi Pannie i prosząc o większą obfitość na kolejny rok.

''Kwiaty z pól okolicznych uszczknięte i zioła,
Przenajmilsze ofiary pracowitej wioski
Przyniosły swe zapachy do wnętrza kościoła,
Przyniosły przed oblicze dobre Matki Boskiej.''

Z bukietami można było zrobić  niemalże wszystko ,obwiązywała tylko jedna zasada ,poświęconego ziela nie wolno było wyrzucać. Uważane było za przedmiot święty, z którym trzeba należycie się obchodzić. Stary lub zniszczony bukiet należało spalić .
Zwyczaj święcenia na Wniebowzięcie płodów z łąk i pól wywodzi się ze starej chrześcijańskiej legendy, mówiącej o tym, jak apostołowie 3 dni po śmierci Najświętszej Marii Panny udali się do Jej grobu i nie odnaleźli tam Jej ciała, tylko same kwiaty i zioła. Na tę to pamiątkę święci się w tym dniu kwitnące zioła, kłosy zbóż, owoce, warzywa.





[ Podczas maglowania. Janisławice, 1915 r.
Fragment pocztówki wydanej przez niemiecką pocztę polową.
fot: Galeria Staroci i Pamiątek Regionalnych ]



Janisławicki kościół jest jednym z najstarszych istniejących drewnianych kościołów  przynależącym historycznie ,  kasztelanii łowickiej  w dawnym Księstwie Łowickim , leżącym w województwie rawskim na Mazowszu ,dziś w województwie łódzkim,, a z całą pewnością jest w tej kategorii obiektem najpiękniejszym .Choć trudno uporządkować zamierzchłe dzieje janisławickiego kościoła, to z całą pewnością kilka historii jest godne uwagi . 
Legenda głosi, że kościół wybudował książę Janisław, którego syn zagubił się w lasach i na mokradłach otaczających dzisiejsze Janisławice. Zrozpaczony ojciec modlił się o ocalenie chłopca za wstawiennictwem św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy, obiecując przy tym Bogu, że jeśli jego prośba zostanie wysłuchana, wybuduje w tym miejscu kościół. Gdy po trzech dniach dziecko się odnalazło, książę wypełnił swój ślub. Jednak historia ta mija się z prawdą i za rozpowszechnianie jej 200 lat temu można było zostać przytwierdzonym do ,,Kuny,, i odbyć zasłużoną karę  za mówienie nieprawdy na temat janisławickiego kościoła . Na szczęście nikt już nie pamięta czasów, kiedy to grzesznicy pokutowali za swoje przewinienia przykuci do kościoła za pomocą metalowej obroży przymocowanej na wysokości metra od ziemi  do ściany . Karę odbywano jednorazowo przez określony czas w mniejszych miastach czy na wsi kilkakrotnie, podczas większego zgromadzenia ludności, np. z okazji nabożeństwa. W zależności od lokalnego zwyczaju, kunę umieszczano na różnej wysokości, a w związku z tym skazany stał, klęczał, siedział, a nawet leżał. Dziś ,,Kuna ,,przypomina o potrzebie pokuty wszystkim, którzy wchodzą do kościoła przez południową kruchtę. 
 (Babińcem wchodzą baby, a chłopy wejściem pod chórem)
Znaczenie poszczególnych miejscowości w średniowieczu zależało od ich położenia przy uczęszczanych szlakach komunikacyjnych, ale prestiż miejscowości głównie podnosiło istnienie kościoła. Wsie w których funkcjonowały kościoły były zwykle najruchliwsze i chętnie osiedlali się w nich rzemieślnicy licząc na lepszy zarobek, także w nich najlepiej prosperowały karczmy.
 W 1375 r. papież Grzegorz wydał bullę, w której nakazał usunięcie z tamtejszego kościoła parafialnego kleryka Filipa Debincza, którą to parafię ów zajął bezprawnie po śmierci poprzedniego proboszcza. Papież nakazuje go usunąć, ukarać i rozliczyć z dochodów które nieprawnie osiągnął. Wynika z powyższego, iż kościół założono w tej wsi tuz po lokacji w 1330 r., kiedy wzniesiono pierwszy drewniany budynek kościelny.
Dokumentem wystawionym w Łowiczu 4 kwietnia 1330 r. , arcyb. gnieźn. Janisław zezwala na lokację wsi na miejscu zarośli nad rzeką Łupią, użytkowanych dotychczas Przez Marczka, Tomasza i Oleska. Nowa wieś otrzymała już w chwili założenia prawo niemieckie w jego średzkiej odmianie oraz nazwę Janisławice od swojego założyciela arcybiskupa gnieźnieńskiego Janisława.
Nowi osadnicy otrzymali 8 lat wolnych od powinności feudalnych po upływie których mieli oddawać z łanu po 4 korce owsa i żyta oraz po 2 miary pszenicy i jęczmienia, a także płacić czynsz w wysokości 1 fertona z łanu. W czynsz ten była już wliczona dziesięcina na rzecz arcybiskupa gnieźnieńskiego. Sołtys natomiast został zobowiązany do oddawania dziesięcina dla proboszcza tego kościoła, w którym “słucha Mszy Świętej i przystępuje do Sakramentów Świętych”.
Pierwotny kościół szybko podupadł i po upływie 150 lat zaszła konieczność jego przebudowy.
Drewniany- modrzewiowy kościół pw. św. Małgorzaty pochodzący z początku XVI wzniesiony między 1500 ,a 1525 rokiem według projektu W.Maleja ,jego fundatorem był arcybiskup Róża Boryszewski ,niektórzy przypisują fundację arcybiskupowi Fryderykowi Jagiellończykowi. Pewne jest natomiast, że w czasie jego budowy proboszczem był Mateusz z Wolbromia.. Proboszcz miał  do pomocy wikariusza i sługę kościelnego, których utrzymuje z własnych dochodów. Na uposażenie proboszcza składa się plac pod plebanię z ogrodem i zabudowaniami gospodarczymi folwarczku i drugi plac pod budynek dla wikariusza i sługi kościelnego, leżący pomiędzy placem proboszcza, a cmentarzem. Pole między gruntami chłopskimi w dwóch rolach, jedna w kierunku na Borysław, druga na Lnisno. We wsi Janisławice proboszcz ma też niewielką łąkę, z której może zebrać trzy wozy siana.
Babińcem wchodzą baby, a chłopy wejściem pod chórem. Duża kruchta od frontu i druga mniejsza z boku nawy. W XVIII w. dobudowano kruchtę południową, do dziś nazywaną „babińcem "jest to wejście zarezerwowane wyłącznie dla kobiet i do dziś mężczyźni nie wchodzą „babskimi” drzwiami. Rozbudowany o kruchtę od frontu w 1914 r. mężczyźni zajęli miejsce za chórem, kobietom zaś przypadły miejsca z przodu i do dziś pewne zasady pozostały niezmienne .


Wyrazem entuzjazmu dla żywej kultury regionu łowickiego jest twórczość malarska Apoloniusza Kędzierskiego, drugiego w kolejności ,honorowego obywatela miasta Łowicza.(1937 r.)



Znakomity ten ,,włóczęga -malarz,, jak sam siebie kiedyś nazwał ,przeszedł Księstwo wzdłuż i wrzesz ,nie pominął żadnego zakątka ,a wszędzie swój wielki malarski zachwyt celebrował na płótnie lub papierze.








Trzeba też wspomnieć ,że nie gdzie indziej jak właśnie w Janisławicach powstało  pierwsze na ziemiach polskich koło gospodyń wiejskich w 1877 roku ,założone przez Filipinę Płaskowicką.
Rok później w sierpniu  została aresztowana wraz z grupą towarzyszy z którymi umieszczono ją w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Przeżyła 34 lata , dokładnie 33 lata ,3 miesiące i 17 dni ,zmarła 3 stycznia 1881 r. koło Krasnojarska ,w drodze na Syberię . 


Filipina Płaskowicka ,ur. 17 września 1847 pow. radomyślański na Kijowszczyźnie, była córką Konstantego i Pauliny  , dzierżawców  majątków na Ukrainie. W lecie 1876 roku przyjechała do Warszawy ,gdzie po zdaniu odpowiednich egzaminów skierowano ją do wsi Janisławice w pow. skierniewickim. Warunki pracy nie były tutaj łatwe ze względu na niechęć mieszkańców i bardzo zły stan budynku szkolnego. Szybko jednak zyskała sobie zaufanie i przychylność tutejszej młodzieży ,o czym świadczy wzrastająca liczba uczniów. Dla starszej młodzieży ,zorganizowała kursy wieczorowe. Od września 1878 r. z powodu zł ego stanu zdrowia miła się przenieść z Janisławic do Secemina w Kieleckim .Tymczasem 20  sierpnia została aresztowana w Warszawie .Z Janisławic udała się do Warszawy delegacja mieszkańców z prośbą o uwolnienie nauczycielki, inicjatywa ta nie odniosła żadnego rezultatu .Wyrokiem z dnia 14 -IV - 1880 Filipina Płaskowiecka skazana została na pięć lat zesłania na Syberię Wschodnią .Przed opuszczeniem cytadeli  wzięła ślub 8 V 1880 r. w kaplicy więziennej X pawilonu z zesłanym również Michałem Daniłowiczem ,studentem medycyny. Transport więźniów wyruszył w drogę na zesłanie dnia 21 maja. W listopadzie  ,skrajnie wyczerpana Filipina dotarła do Tomska .Mimo miesięcznego pobytu w szpitalu więziennym nie zniosła trudów ostatniego etapu podróży ,zmarła 3 stycznia 1881 r. koło Krasnojarska ,w drodze na Syberię . 

Co nam przyniesie i jak zapisze się dzień 16 kwietnia 2023 ?
(musimy ,,chwilę'' poczekać na nowe historie 👇)





 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wieszczowi -Lud Księżacki z Łowickiego (1927 r.)„Bo królom był równy…”.

 Księżanki z wieńcem przed mostem Poniatowskiego w Warszawie . Sprowadzenie zwłok Juliusza Słowackiego z paryskiego Cmentarza Montmartre do ...