'' I stała się rzecz dziwna w jednej chwili jakby tknięte siłą wyższej woli ,zalegające piwnicę żmije zniknęły bez śladu na zawsze ….''
Pod świątynią na Starym Rynku kryje się łącznie 30 krypt, są miejscem wiecznego spoczynku 12 arcybiskupów gnieźnieńskich, prymasów Polski i nie tylko...Jednym z nich jest Jan Lipski (1638–1641) urodzony w Lipiu w parafii Krzemienica gdzie nakręcono scenę przysięgi Michała Wołodyjowskiego do filmu „Pan Wołodyjowski” w reżyserii Jerzego Hofmana. Arcybiskup Jan Lipski przeniósł się do wieczności w sile wieku , w 52 roku życia dnia 13 maja 1641.w Łyszkowicach powiat Łowicz .
''Z mojej prawej ręki umierasz .Jam Cię przekupiony otruł : żal mi tego serdecznie ,rad bym temu zapobiegł ,ale już po czasie ...''
Prawdopodobnie został otruty przez nadwornego lekarza za to, iż przyczynił się do ukarania różnowierców, którzy znieważyli religię katolicką.
( ale po kolei ...)
'' W imię Boga ! Nie wódź mnie bez potrzeby ,nie chowaj bez honoru ''
Skarby krypt prymasowskich w Mazowieckim Wawelu.
Nie ma tam przepychu, złotych tablic, ni srebrnych liter na ścianach , marmurów na podłodze , jest za to wiele ciekawych świadectw dotyczących historii Rzeczpospolitej ,samej świątyni i ludzi żyjących w Łowiczu na przestrzeni wieków. Bazylika Katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Łowiczu (dawna Kolegiata Prymasowska) to unikatowe założenie architektury sakralnej, które było rezydencją oraz nekropolią arcybiskupów gnieźnieńskich i Prymasów Polskich. Pod świątynią na Starym Rynku kryje się łącznie 30 krypt, dojście do poszczególnych krypt umożliwia system podziemnych korytarzy, połączonych w formie zamkniętej „pętli”. Trasa wynosi około 100 metrów , te 100 metrów to zarazem 205 lat historii Rzeczypospolitej. Podziemia łowickiej świątyni są specyficznym rodzajem cmentarza Powszechne były pochówki w podziemiach kościoła, jednak tylko nieliczni dostąpili tego zaszczytu. Byli to duchowni, związani z daną świątynią, później osoby świeckie oraz ich rodziny zasłużone dla danej społeczności. Od XII wieku Łowicz był w rękach arcybiskupów gnieźnieńskich. Od XV wieku przysługiwał im tytuł prymasów Polski. Otaczali oni opieką cały Kościół w Polsce, a także w czasach bezkrólewia pełnił rolę interrexa. Dwunastu Arcybiskupów Gnieźnieńskich pochowanych w Katedrze buduje jej wielką historię. Największa historia, która jest zachowana tutaj w podziemiach, to historia od połowy XVI do połowy XVIII wieku. Podziemia kościoła stanowią unikalne świadectwo dawnych zwyczajów pogrzebowych. Dzięki przeprowadzonym badaniom archeologicznym, odwiedzający mają możliwość podziwiania doskonale zachowanych elementów wyposażenia grobów, w tym mitry biskupie, buty, pierścienie czy krzyżyki – przedmiotów codziennego użytku, które niegdyś stanowiły część ceremonii pogrzebowych najwyższych dostojników kościelnych i tych ,których było stać aby być pochowanym w podziemiach kościoła. Łowicz od 1136 r. był własnością arcybiskupów gnieźnieńskich. Według tradycji i późnych źródeł pisanych pierwszy kościół, który był prawdopodobnie drewniany, istniał w miejscu obecnej katedry już około roku 1100. Obecny Ufundowany został prawdopodobnie przez arcybiskupa Jarosława Bogorię ze Skotnik, również fundatora zamku łowickiego. W 1433 r. kościół został podniesiony do rangi kolegiaty. 25 marca 1992 roku papież Jan Paweł II bullą ''Totus Tuus Poloniae Populus'' erygował diecezję łowicką, podnosząc kolegiatę łowicką do godności katedry. W czasie swej siódmej , Podróży Apostolskiej do Polski papież odwiedził Łowicz i 14 czerwca 1999 nadał katedrze łowickiej tytuł bazyliki mniejszej.
Jan Wężyk (1575–1638)
''Mniesz to niegodnemu , mnie niedołężnemu , ten ciężar Bóg przeznaczył ? "
Różnymi kolejami szły losy Rzeczpospolitej ,zmieniały się rządy, przechodziły kraj obce pułki wojska. ''I stała się rzecz dziwna w jednej chwili jakby tknięte siłą wyższej woli ,zalegające piwnicę żmije zniknęły bez śladu na zawsze .''
W przejeździe przez miejscowość, Rogoźno w parafii Domaniewice zatrzymawszy się dla wzięcia posiłku w domu wieśniaka, wdał się z nim w poufałą rozmowę, podczas której usłyszał od niego te prorocze słowa:
„I ty będziesz kiedyś arcybiskupem."
Uważając te słowa za nadzwyczajną grzeczność wieśniaka w żart je sobie obrócił. Lecz po wyniesieniu swoim na stolicę arcybiskupią przypomniawszy sobie przepowiednie, pilnie się o wieśniaka owego wywiadywał, a odszukawszy go i do siebie przywoławszy hojnie go obdarzył i od wszelkich służebności uwolnił.
Jan Wężyk ,sprawował urząd arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego przez 12 lat, dzierżył ster Kościoła w Polsce w trudnych czasach wojny ze Szwedami. Najchętniej przebywał na zamku w Łowiczu. Księżakami szczególnie się opiekował i ratował ich w czasie nieszczęść. Gdy r. 1629 i 1630 w Rzeczypospolitej był głód straszliwy, z własnych spichrzów rozdawał żywność zgłodniałym a w testamencie zapisał kapitule łowickiej 20 tys. złotych ,ażeby z procentów od tej sumy wiecznymi czasy w razie głodu lub morowego powietrza dawała pomoc nieszczęśliwym i potrzebującym. Fundacja charytatywna prymasa Wężyka działa do upadku Powstania Styczniowego 1864 roku.
Arcybiskup wdzięczny Panu Bogu kazał ulać (a właściwie jak twierdzą akta kościelne przelać ) wielki dzwon .Na kilka niedziel przed śmiercią ,będąc już bardzo słabym ,kazawszy się wynieść na cmentarz około kościoła, gdzie na krześle siedząc i na prośby i łzy przyjaciół nie zważając świętego obrzędu dopełnił wielki dzwon poświęcił , zwany Mikołajem z wyobrażeniem węża i zawiesić go przy kolegiacie kazał.
Zmarł opatrzony sakramentami świętymi 27 maja 1638 roku w Łowiczu w wieku 63 lat, zmarł w czasie odprawiania Mszy św. Został pochowany w kolegiacie łowickiej .
W drugiej połowie września roku 1637 powróciwszy z Warszawy do Skierniewic po koronacji królowej Cecylii Renaty ,zaniemógł ciężko i odtąd widocznie z sił opadł .Stamtąd przeniósłszy się do zamku łowickiego , pędził czas wśród cierpień i dolegliwości ,które go nie wstrzymały od gorliwego zajmowania się sprawami kościelnymi i publicznymi .
Jak głosi legenda:
,,Dnia pewnego ,gdy po odbytej uroczystości kościelnej ,znaczna liczba kapłanów i przyjaciół świeckich zebrała się w rezydencji arcybiskupiej ,we wspaniałym zamku nad Bzurą ,Jan Wężyk ówczesny prymas chcąc gości swoich uczcić jak należy ,rozkazał piwnicznemu dobyć z lochów zamkowych co najstarszego wina. Piwniczny wszedł spełnić rozkaz Pana i już ci po krótkiej chwili wraca pomieszany ,mówiąc że żadnej z butelek tknąć nie śmie ,ponieważ każdą owija wąż wielki i całe piwnice są napełnione gadami. Arcybiskup nie tracąc ani chwili czasu ,wkłada na siebie albę i stułę ,bierze kropidło ze święconą wodą i w towarzystwie piwnicznego oraz ciekawych idzie do wskazanego sobie lochu. Tam za otworzeniem drzwi widzi rzeczywiście pełzającą po ziemi niezliczoną moc wężów .Nie tracąc ducha ,siwo włosy starzec po środku wijących się gadów podniósłszy oczy w szczerym przejęciu ,rozpoczyna głośną modlitwę i kropi syczące wokoło gady. I stała się rzecz dziwna w jednej chwili jakby tknięte siłą wyższej woli ,zalegające piwnicę węże zniknęły bez śladu na zawsze .''
Z biografii Prymasa Jana Wężyka wyczytać możemy że w swej rezydencji prymasowskiej w Łowiczu wystawił nad bramą zamkową wieżę z zegarem i przy zamku zaprowadził ogród wspaniały, który ozdobił wyszukanymi ziołami, kwiatami i krzewami, a przy jego bramie wystawił dom wygodny do odpoczynku.
Księstwo Łowickie to teren Mazowsza. Choć przez swoje położenie geograficzne przynależało do Mazowsza, to jednak od wieków, dzięki przynależności do ziem prymasowskich, było odrębnym rejonem .Odrębność wiązała się przede wszystkim z życiem ludzi, prawami, jakimi się rządziło i zwyczajami. Odrębność ta wyrabiała się stopniowo od siedmiu i pół stuleci, jeżeli nie dłużej, to jest od chwili, gdy kasztelania łowicka dostała się w niepodzielne władanie arcybiskupów gnieźnieńskich.
Jan Wężyk – interrex, prymas Polski, arcybiskup gnieźnieński
Pełnił funkcję interrexsa w latach 1632-1633 po śmierci Zygmunta III Wazy, koronował na króla Władysława IV, którego był zwolennikiem. Po śmierci ostatniego z Jagiellonów, króla Zygmunta Augusta, na sejmie w 1572 roku sejm i senat polski przyznały Prymasom Polski urząd interrexa. W oparciu o uprawnienia, Prymas po śmierci króla przejmował najwyższą władzę w państwie. Wyznaczał miejsce i czas wyboru króla, załatwiał wszystkie sprawy bieżące państwa, przyjmował poselstwa zagraniczne, nominował nowo wybranego króla, odbierał od niego przysięgę.
Nominacja królewska na arcybiskupstwo gnieźnieńskie wystawiona w obozie pod Gniewem dnia 23 września roku 1626, w której łaskawy monarcha nominatowi wielkie wynurza pochwały.
Nasz J. Wężyk był średnim z trzech braci. Wojciech, najstarszy, objął po ojcu dziedzictwo, a młodszy Piotr, był łowczym sieradzkim. Potomek rodu od czasu króla Władysława Jagiełły głośnego z cnót i zasług w Kościele i Rzeczypospolitej, urodził się w Wężykowej Woli, wsi dziedzicznej położonej w parafii Grabno nad rzeką Grabia w dawnym województwie Sieradzkim roku 1575 z ojca Hieronima z Wężykowej Woli( Wężyka)h. Wąż, z matki Doroty z Otoka Zaleskiej h. Dołęga. Babką po ojcu miał Koźmińską z Iwanowich. Biała Róża, po matce Katarzynę Rusocką h. Korab. Przeznaczony od dzieciństwa do stanu duchownego, po odebraniu początkowych nauk w domu rodzicielskim, wysłany został do kwitnących naówczas szkół jezuickich w Kaliszu założonych przez prymasa Karnkowskiego, które chlubnie ukończywszy, przeniósł się na wyższe nauki do Krakowa, a stamtąd nareszcie dla nabycia większego splendoru i światła do Rzymu, gdzie przez lat siedem doskonalił się nie tylko w teologii i prawie, w których to obydwóch umiejętnościach uzyskał z chwałą dyplomy doktorskie, ale i w sztuce lekarskiej, znaczne w niej poczyniwszy postępy.
Powróciwszy do kraju, po krótkim pobycie w domu rodzicielskim udał się do Warszawy, aby nabyte nauki i doświadczenie obrócić na korzyść kraju i dalszy los sobie zapewnić. Związał się z dworem ówczesnego biskupa włocławskiego Jana Tarnowskiego, przy którym pozostał także w okresie, gdy ten zasiadał na stolicy metropolitalnej w Gnieźnie. Po śmierci Prymasa został dworzaninem króla Zygmunta III Wazy i wkrótce królewskim sekretarzem.
''Mniesz to niegodnemu, mnie niedołężnemu, ten ciężar Bóg przeznaczył?"
Dopiero ósmego dnia na usilne przyjaciół i krewnych prośby przyjął nominacje królewską. W okresie jego posługi prymasowskiej doszło do wypracowania ważnego kompromisu (compositio inter status) pomiędzy szlachtą a duchowieństwem. Z inicjatywy hierarchy powstał też tzw. „Zbiór prymasa Wężyka”, który uregulował życie Kościoła w Polsce na ponad 150 lat, aż do początków XIX stulecia.
Troszcząc się o dom Boży, równym staraniem otaczał Jan Wężyk, zajmowany przez siebie dom arcybiskupów gnieźnieńskich. Siedzibą prymasów był zamek, który w początkach swego istnienia – w XV wieku – był warownią trudną do zdobycia.
Jan Lipski (1638–1641) arcybiskup gnieźnieński, Prymas Polski.
Sekretarz Zygmunta III Wazy , Kanclerz królowej Konstancji Habsburżanki
Jeden z dziewięciu synów Wawrzyńca i Anny Plichcianki, urodzony w 1589 r. w Lipiu ,parafii Krzemienica .
Arcybiskup Jan Lipski ,wśród ciężkich boleści przygotowawszy się na śmierć przez przyjęcie Sakramentów świętych z oznakami wielkiej świętobliwości przeniósł się do wieczności w sile wieku , w 52 roku życia dnia 13 maja 1641.w Łyszkowicach. W testamencie przeznaczył spore sumy na cele charytatywne i kościelne. Zgodnie ze swoją wolą został pochowany w Łowiczu.
Prawdopodobnie został otruty przez nadwornego lekarza za to, iż przyczynił się do ukarania różnowierców, którzy znieważyli religię katolicką.
Długo o tym nikt nie wiedział ,aż dopiero doktor ów przy śmierci swojej spowiednikowi całą rzecz opisał i wyjawił i na pamiątkę tego heroicznego Męża rozgłosić kazał.
Doktor domowy zabójca ,żalem zdjęty ,upatrzywszy czas ,gdy nikogo przy chorym nie było ,do nóg Jana upada :
Widzę że się o nic bardziej nie starasz jako żebyś się temu Panu przymilił, który Cię do siebie wzywa :proszę Cię przez tego Boga ,od którego spodziewasz się dostąpić miłosierdzia i odpuszczenia grzechów swoich ,żebyś też i mnie darował ciężki kryminał ,którym przeciwko tobie popełnił. Z mojej prawej ręki umierasz .Jam Cię przekupiony otruł , żal mi tego serdecznie ,rad bym temu zapobiegł ,ale już po czasie .
Zdumiały stanął na to Arcybiskup ,a wkrótce ,westchnąwszy do Boga rzecze :
Bóg mój dla miłości mojej umierając ,wszystkim nieprzyjaciołom swoim darował winy ,a i Tobie dla miłości jego nie mam darować ?Daruję z całego serca i żebyś miał oczywisty tego dowód ,że szczerze mówię ,Podskarbiego swego przywołać kazał ,i głęboko milczeniem utaiwszy ów akces aż do śmierci ,sto czerwonych złotych wyliczyć mu ze skarbu swego kazał .
Pogrzeb Prymasa stosownie do wyrażonej w testamencie woli jego ,odbył się w Łowiczu wśród ogromnego udziału wszystkich stanów Rzeczpospolitej .Przy wyprowadzeniu zwłok z zamku arcybiskupiego do którego je kilka dni przedtem z Łyszkowic przeprowadzono ,wygłosił mowę Stanisław Tomisławski ,kapłan Towarzystwa Jezusowego ,kaznodzieja królewski .Przed pochówkiem miał też mowę pochwalną na cześć nieboszczyka najserdeczniejszy przyjaciel jego Jerzy Ossoliński ,podkanclerzy korony.
Prymas Jan Lipski zasiadał na tronie arcybiskupim tylko dwa lata.
Urodził się w 1589 roku, był synem sędziego ziemi rawskiej, trzecim z czternaściorga dzieci. Postaci był rosłej ,twarzy wesołej ,serca wspaniałego ,skromny w jedzeniu i piciu wstrzemięźliwy. Jego wychowaniem zajął się stryj Franciszek, kanonik gnieźnieński. Kształcił się w kolegium jezuickim w Kaliszu oraz studiował teologię i prawo we Włoszech. Po śmierci prymasa Jana Wężyka, Jan Lipski został arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem Polski. Zreformował zarząd dobrami arcybiskupstwa, odnowił zamek prymasowski w Łowiczu i rezydencję w Warszawie. Ufundował kaplicę Najświętszego Sakramentu w dawniej Kolegiacie Prymasowskiej, dziś Bazylika Katedralna pod wezwaniem W.N.M.P. Kaplicę wraz z kryptą w kolegiacie łowickiej kończyli bracia prymasa, najpierw Filip - opat wąchocki, później Samuel - starosta stanisławowski. Zapewne dlatego i oni zostali tu pochowani. Nieco później spoczął tu również Konstanty Lipski - arcybiskup lwowski oraz Józef Michał Trzciński - biskup sufragan gnieźnieński. Po lewej stronie krypty wybudował swój grób kanonik Adam Zajączkowski, zmarły w 1760 roku .Jej wnętrze zachowane jest w bardzo dobrym stanie, a dużą atrakcją jest piękna posadzka wykonana z cegieł-palcówek z zachowanymi gdzieniegdzie odciskami łap zwierząt. W czasie prac odnaleziono w tej krypcie szczątki co najmniej 20 osób - były to szczątki kobiet, mężczyzn oraz dzieci. Dziś znajdują się tu trzy sarkofagi, w których złożono trumny ze szczątkami prymasa Jana Lipskiego, prymasa Mikołaja Prażmowskiego oraz prymasa Krzysztofa Antoniego Szembeka
Prymas Jan Lipski ,zbudował pałac w Łyszkowicach, czyniąc z nich letnią rezydencję prymasów. Wyjeżdżając z Łowicza szosą łódzką na ósmym kilometrze skręcamy na trakt łyszkowicki, którym docieramy do osady Łyszkowice (16 kim. od Łowicza). Miejscowość ta, położona niegdyś Wśród wspaniałych lasów (których „szczątki" ciągną długim pasem w stronę Skierniewic), odznaczała się większą zdrowotnością aniżeli Łowicz, to też arcybiskup Jan Lipski wybudował na podmurowaniu pałac drewniany i w nim wizerunki arcybiskupów gnieźnieńskich z stosownymi napisami umieścił oraz założył ogród na wzór ogrodów włoskich. Odtąd często przebywali prymasi w swej nowej rezydencji, a niektórzy w niej nawet żywota dokonali ( Jan Lipski i Wacław Leszczyński). Mury dawnego pałacu zużytkowano przy budowie cukrowni, która powstała tu w roku 1847.
W bazylice katedralnej możemy zwiedzać: kościół, muzeum, wieża widokową i podziemia. Muzeum, wieża widokowa oraz podziemia są otwarte dla zwiedzających wyłącznie z przewodnikiem - po uprzednim umówieniu się.
https://muzeum.diecezja.lowicz.pl/kr3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz